W uzasadnieniu Głębocki zwraca uwagę na ogromne zasługi Arkadiusza Gołasia dla częstochowskiej i polskiej siatkówki.
– „Nazwanie nowej częstochowskiej hali sportowo-widowiskowej imieniem Arkadiusza Gołasia (1981-2005), jednego z najlepszych siatkarzy w historii polskiej siatkówki, będzie stanowiło uhonorowanie nie tylko wybitnego sportowca, ale także osoby, która rozsławiała nasze miasto w Polsce i na świecie .” – czytamy w uzasadnieniu. – „Uczcić pamięć Arkadiusza Gołasia należy także dlatego, że pokochał Częstochowę i w niej miał zamiar pozostać na stałe, tutaj się ożenił i chciał wybudować swój dom rodzinny. W Częstochowie miał wielu przyjaciół którzy, byli dla niego rodzicem, przyjacielem, kolegą,gdzie spędzał wolny czas pomiędzy treningami i zgrupowaniami sportowymi. Cała społeczność siatkarska utożsamiała go z Częstochową i z Częstochowy wyruszył w swoją ostatnią podróż.”
Jeśli radni pozytywnie ustosunkują się do propozycji Głębockiego, hala sportowo-widowiskowa na Zawodziu byłaby trzecim obiektem – obok hali sportowej w Ostrołęce i Kraśniku – noszącym imię Arkadiusza Gołasia.
Zdaniem Zdzisława Wolskiego, przewodniczącego Rady Miasta Częstochowy, o ile nikt nie podważa dokonań tragicznie zmarłego siatkarza, o tyle propozycja Głębockiego w obliczu poszukiwania operatora hali jest dość kłopotliwa…
– Nie jest tajemnicą, że szukamy firmy, która zapłaciłaby za „wejście” w nazwę hali – zauważa Wolski. – Obliczyliśmy, że do budżetu miasta mogłoby wpłynąć z tego tytułu około 1,5 mln zł rocznie. Mniej więcej tyle będziemy musieli dokładać do utrzymania hali.
12 marca mija termin składania ofert w przetargu na operatora hali sportowo-widowiskowej na Zawodziu.
– Dotychczas mieliśmy dwa zapytania o specyfikację przetargu – informuje Jolanta Zaborowska, naczelnik wydziału inwestycji i zamówień publicznych Urzędu Miasta Częstochowy. – Zwykle jest tak, że oferty spływają w ostatniej chwili.