W Olsztynie w sobotę i w niedzielę (23 i 24 lipca) ma zjawić się nawet 100 sprzedawców staroci i wszelkich eksponatów, które można kolekcjonować.
– Jest ogromne zainteresowanie imprezą – zapowiada Bogusław Bednarek, organizator jarmarku w Olsztynie. – Cały czas dzwonią nowi wystawcy i zastanawiam się, jak ich wszystkich pomieścić. Przyjedzie 60 sprzedawców-zbieraczy, którzy byli u nas podczas czerwcowej imprezy. Do tego dołączą nowi z całej Polski, a także z Litwy, Niemiec i Czech.
Numizmaty, znaczki, biała broń, świeczniki, pocztówki, książki, zegary, używane meble, obrazy i wiele innych eksponatów o różnej wartości można było nabyć podczas czerwcowego jarmarku. Podobnie ma być teraz. Oczywiście, by znaleźć poszukiwany bibelot czy rzadki rarytas do kolekcji, trzeba niestrudzenie odwiedzać każdy stragan. Pytać, dowiadywać się, czasem wymieniać kontakty. Takich okazji w Olsztynie nie zabraknie. A widać, że impreza przyjęła się, bo organizatorzy postanowili wydłużyć godziny, w jakich odbywa się jarmark.
– Olsztyn ma swoją specyfikę. Najwięcej ludzi przyjeżdża do miejscowości późnym popołudniem lub wieczorem – twierdzi Bogusław Bednarek. – Postanowiliśmy dostosować się do tego rytmu. Zapraszamy przez dwa dni od godz. 9.00-21.00.
Podczas pierwszej odsłony imprezy teren jarmarku odwiedziło ok. 2-3 tysiące turystów i kolekcjonerów. Wśród nich byli hobbyści nawet z USA. Wstęp na teren jarmarku jest bezpłatny. Zainteresowani dostaną się na plac od ulicy Kościelnej lub Zamkowej.
Patronat medialny nad jarmarkiem pełni Gazeta Internetowa wCzestochowie.pl
67