0 komentarze 80 views

Grali dla Kamilka

W sobotę w hali sportowej częstochowskiego LO im. Mikołaja Kopernika odbył się charytatywny turniej „GRAMY DLA KAMILKA”, zorganizowany przez stowarzyszenie „Po Prostu”. W zawodach sportowych brało udział dziesięć drużyn: TRW Częstochowa, Złote Arkady, Skrzydlate Świnie, TRW Old Boys, Motoczewa, CKM Włókniarz Częstochowa, KW SPEEDWAY PRODUCTS, Planet Fitness, Stowarzyszenie „Po Prostu” i Rada Miasta Częstochowy.

W charytatywnej rywalizacji na boisku najlepsi byli zawodnicy TRW Częstochowa. Drugie miejsce zajęła drużyna Złote Arkady, trzecie – team Skrzydlate Świnie.

O bohaterze turnieju – Kamilku – więcej pisaliśmy tutaj, a o przebiegu imprezy opowiedzieli nam ludzie, zaangażowani w przedsięwzięcie. Jakie wrażenia i emocje towarzyszyły turniejowi, jaki charakter i klimat miała impreza – o tym rozmawiamy z organizatorem.
 
Barbara Jasińska: Jak się czujesz po kolejnej udanej akcji? Wiemy, że pozyskałeś nowych sponsorów i że w akcję włączył się brat Kamilka. Impreza zdobyła popularność, a duża część uczestników wyraża chęć dalszej współpracy. 
Mateusz Żesławski: Turniej – zarówno od strony sportowej, jak i organizacyjnej – udał się bardzo dobrze. Najważniejsza w tym wszystkim jest jednak uzbierana kwota – 2760 zł. Pieniądze przeznaczone są na leczenie Kamilka. Raz jeszcze pragnę podziękować wszystkim, którzy zgodzili się zagrać, oraz tym, którzy przyszli kibicować, jednocześnie dokonując darowizny na rzecz Kamilka. Widząc tak wielkie zaangażowanie wszystkich osób, które 7 stycznia zjawiły się w hali sportowej VII LO im. Mikołaja Kopernika, dostaje się bardzo dużego „kopniaka” pozytywnej energii do dalszego działania. 
Podczas turnieju kolejny już raz mogliśmy liczyć na bardzo dużą pomoc ze strony siłowni Planet Fitness Club, piekarni Majami oraz firmy Delite. Te trzy instytucje trafiły do grona naszych przyjaciół, z czego rzecz jasna jesteśmy niezwykle zadowoleni. Bardzo budująca była również obecność starszego brata Kamilka – Mateusza, który pomagał nam od strony technicznej. Wylosował grupy turniejowe, a po zakończonych zawodach – szczęśliwca, który odebrał zaproszenie do częstochowskiego teatru.
 
B.J.: Czy są już plany na kolejną tego typu akcję?

M. Ż.: Mamy już pewne plany, których na razie jeszcze nie chcę zdradzać. Jednego jestem pewien – patrząc pod kątem tego, jak wiele osób do tej pory nam pomogło, wszystko, co sobie zaplanujemy, uda nam się zrealizować.

B.J.: Dziękuję za rozmowę.

Cel jest szczytny, a zaangażowanie pomysłodawców – bardzo duże. Przeczytajcie, co powiedzieli nam na temat akcji zwycięzcy turnieju i pozostali uczestnicy imprezy.

Zawodnicy TRW & TRW Old Boys:
– Wrażenia po turnieju są jednoznaczne: bardzo udana impreza. W zasadzie w niczym nieodbiegająca od tych wszystkich profesjonalnych turniejów, w jakich braliśmy udział, a nawet w niektórych aspektach je przewyższająca. To, co od razu rzucało się w oczy, to perfekcyjna organizacja, i to pod każdym względem. Fajna hala z miejscami siedzącymi dla widzów, oprawa muzyczna, catering, nagrody dla najlepszych, czytelny harmonogram rozgrywek i dokładnie pilnowany czas rozgrywania kolejnych spotkań – to wszystko zasługuje na najwyższą ocenę. Poza tym sprawnie zorganizowana ekipa, przyjmująca wpłaty od zawodników i widzów, słowem – profesjonalnie i miło.
Jednak nigdy nie jest tak, że nic nie da się poprawić. I tu mamy na myśli zauważalny brak konsekwencji w sędziowaniu (np. zezwolenie na dokonywanie zmian poza strefą zmian i inne) świadczyły o tym, że sędziowanie jakby ewoluowało w trakcie turnieju. Tzn. dopiero w końcowej fazie zawodów wszystko było już jasne i klarowne. Wcześniej dochodziło to nieporozumień na tym tle, a wiadomo, że podczas meczu, kiedy to adrenalina i wola walki dają znać o sobie, lepiej byłoby takich niejasnych sytuacji uniknąć.
To nie zmienia jednak faktu, że ogólny poziom sędziowania należy ocenić pozytywnie.

Podsumowując – wielkie dzięki i słowa uznania dla organizatorów. Życzymy, aby ten poziom profesjonalizmu udało się Stowarzyszeniu „Po prostu” utrzymać w kolejnych akcjach, a piszemy „utrzymać”, ponieważ poprawić to już się wiele nie da.

c.d. na kolejnej stronie

 


 

Zbyszek Parzęczewski (Skrzydlate Świnie, III miejsce w zawodach):
– Zawody zarówno pod względem sportowym i organizacyjnym, były niezwykle udane. Jestem bardzo zadowolony, że mogłem wziąć udział w takim przedsięwzięciu.

Aleksander Wierny (zawodnik w drużynie Rady Miasta Częstochowy):
– Organizatorzy turnieju to bardzo pozytywni młodzi ludzie, z wielkim sercem i dobrym zmysłem organizacyjnym. Nad wynikiem naszej drużyny lepiej nie będę się zanadto rozwodził (śmiech). A tak naprawdę – najważniejszy był efekt. Udało się zebrać prawie 3 tysiące złotych. Mam nadzieję, że te pieniądze pomogą Kamilowi. Mimo że po rozgrywkach nogi bolą mnie bardzo, z chęcią wezmę udział w każdej następnej tego typu inicjatywie.

Łukasz Kot (Rada Miasta Częstochowy):
– Bardzo jestem wdzięczny za zaproszenie do udziału w takim wydarzeniu. Udało się połączyć przyjemne z bardzo pożytecznym, czyli grę w piłkę z pomocą dla Kamila. Gratulacje za organizację!

Jacek Krawczyk (Rada Miasta Częstochowy):
– Kiedy tylko dowiedziałem się, że mogę pomóc i wraz z kolegami radnymi i włączyć się w akcję charytatywną dla Kamilka, bez wahania zgodziłem się. Udało nam się szybko zebrać zespół Rady Miasta i przystąpić do turnieju. Być może nasz wynik sportowy nie był imponujący, ale najważniejszy był cel charytatywny. Uważam, że takich akcji – zwłaszcza tak profesjonalnie przygotowanych – powinno być więcej.

Łukasz Pabiś (działacz Stowarzyszenia „Po Prostu”):
– Dla mnie udział w turnieju to nie była tylko sportowa rywalizacja na boisku. Owszem, wylaliśmy dużo potu, były nerwy, krzyki, słowne utarczki, ale taki już urok piłki nożnej. Ważne, że w tym wszystkim nie zapomnieliśmy, po co tak naprawdę przyszliśmy w sobotę do „Kopernika”. A przyszliśmy przede wszystkim po to, by żebrać pieniądze dla Kamilka. I to było najważniejsze, a nie ilość strzelonych bramek czy pamiątkowy puchar. Jeśli ktoś mnie zapyta, kto wygrał te zmagania, odpowiem, że chory chłopiec. I jeszcze ktoś – wszyscy zawodnicy łącznie i każdy z osobna, kibice i wszyscy, którzy wsparli organizatorów. Pamiętajmy o Mateuszu i pozostałych członkach Stowarzyszenia, którzy byli sprawcami tego całego zamieszania. Zamieszania, dzięki któremu Kamilowi będzie choć odrobinę lżej.

Łukasz Wabnic (Rada Miasta Częstochowy):
– Wszelkiego rodzaju imprezy charytatywne są świetnym pomysłem i uważam, że mogłoby być ich więcej w naszym mieście. Najważniejszym celem oczywiście jest pomoc słabszym, a przy okazji mamy świetną zabawę. Impreza była wyśmienicie przygotowana, na pierwszy rzut oka było widać, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Zdaję sobie również sprawę z trudu i wkładu pracy, jaki ponieśli organizatorzy, ponieważ również zorganizowałem imprezę, której celem była zbiórka pieniędzy na cel dobroczynny. Bez zastanowienia wziąłbym udział w kolejnej imprezie tego typu.

Przemysław Wrona (Rada Miasta Częstochowy):
– Byłem kapitanem naszej drużyny i dla nas liczyło się nie zwycięstwo, ale szczytny cel, czyli pomoc dla chorego dziecka. Udało sie zebrać prawie 3000 zł, więc to najważniejsze!
 
Łukasz Lewandowski (zawodnik turnieju oraz członek zespołu KW Speedway Products):
– Turniej był świetną okazją do tego, aby pograć w piłkę i zebrać pieniądze na rzecz chorego Kamilka. Choć w przypadku drużyny, w której zagrałem, wynik sportowy nie był zachwycający, to jednak w ostatecznym rozrachunku wszyscy wyszliśmy z zawodów zadowoleni. Oby więcej takich imprez.

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl