Strona główna Archiwum 2011 - 2013 Gospodynie tanczą kankana
Tańczą Jezioro Łabędzie, kankana, poloneza oraz taniec brzucha rodem z bollywodzkich produkcji. Rozważają rozszerzenie repertuaru o hip - hop. Panie z Koła Gospodyń Wiejskich ze wsi Kopalnia - Zespól Barbórki - podbiły serca publiczności i mediów.

– Zobaczyłam w gazecie zdjęcie pań z innego Koła Gospodyń, które tańczyły Jezioro Łabędzie- wspomina Monika Bator. – Pokazałam je koleżankom i postanowiłyśmy, że spróbujemy, że zrobimy to dla śmiechu, jeden raz.
Uszyły sukienki z firanek i po raz pierwszy z takim repertuarem wystąpiły w 2008 r. w Kopalni z okazji  Święta Barbórki. We wcześniejszych latach organizowały babski comber. Przebierały się w kolorowe stroje i naśladowały np. Danutę Rin, czy Marylę Rodowicz. Zawsze towarzyszyło temu dużo śmiechu i dobrej zabawy. Tak było i tym razem – 60 osób, które przyszły zobaczyć barbórkowy popis było zachwyconych. Wśród publiczności znalazła się koleżanka  gospodyń, która przyjechała z Jamek. Zaprosiła Zespół na ostatki, gdzie zatańczyły ognistego kankana oraz sztandarowe Jezioro Łabędzie. W 2009 r. wystąpiły ze swoim wyjątkowym repertuarem na Festynie w Aleksandrii. Od tamtej pory zaczęły być zapraszane na duże imprezy i stały się ulubienicami mediów. – Miał to być jeden raz. Okazało się, że nie ma końca. Publiczność wciąż domaga się czegoś nowego. Zaproszeń jest tyle, że wręcz musimy odmawiać – mówi Ola Szczepańska.
– Są pełne entuzjazmu i zapału. Zawsze mają chęć do pracy – mówi Karolina Słowik, instruktorka tańca, która od 5 lat współpracuje z Gminnym Ośrodkiem Kultury w Konopiskach. Pod swoją opieka ma 4 zespoły. Najmłodsze tancerki maja 5 lat, starsze kończą szkołę średnią, ale grupa „30 +”, jak o sobie żartobliwie mówią, to coś wyjątkowego. – Często dzieci nie znajdują czasu na próby, a Barbórki wciąż mają energię – dodaje.
Spotykają się raz w tygodniu. Pod okiem instruktorki doszlifowały Jezioro Łabędzie i kankana, następnie sięgnęły po taniec rodem z bollywood, a z okazji 600-lecia gminy przygotowały poloneza. – Dużo od siebie wymagają. Nie chcą prostych, banalnych układów. Podnoszą sobie poprzeczkę. Dbają o każdy szczegół, są całkowicie zaangażowane. Nie znam dobrze techniki tańca z chustą, więc panie zorganizowały film instruktażowy – opowiada Karolina Słowik. U krawcowej szyły suknie na wzór tych w stylu Księstwa Warszawskiego, by pięknie prezentować się podczas poloneza, a do tańca brzucha zakupiły stroje w łódzkim sklepie dla profesjonalistów. Pomimo poważnych starań nie zapominają, że taniec to przede w dużej mierze zabawa.
– To satysfakcja i radość, że cieszy to innych – mówi 73-letnia Anna Nierobiś. – Trzeba się nie dawać starości – dodaje z uśmiechem – nie ma prawa nic boleć, na to nie ma czasu, bo trzeba przyjść na próbę.
I przychodzą, raz w tygodni spotykają się i ćwiczą. Aktualnie zastanawiają się nad rozszerzeniem repertuaru o hip-hop. Do tej pory odbyły się dwie próby. – Tańce, z którymi występowały do tej pory są dosyć kobiece, a hip- hop jest mocno nowoczesny, wiec na razie jest to etap próbowania, a decyzja jeszcze nie zapadła.
Mają napięty grafik. Zeszłej soboty (30 lipca) występowały na pikniku rodzinnym w Kopalni. Aktualnie szykują się do występu w Pająku przy okazji rozgrywanego Pucharu Polski w Triathlonie (7 sierpnia), a 4 września wystąpią podczas Dożynek.
Są rozchwytywane przez media. Można było oglądać je w wielu stacjach i programach telewizyjnych (m.in.: Kawa czy herbta, Pytanie na siadanie, Szymon Majewski Show, Dzień Dobry TVN, Panorama, Fakty, Teleexpres). Powstaje o nich także film dokumentalny. – Przyglądam się im od około 2 miesięcy. Temat sam w sobie jest ciekawy i interesujący- przyznaje Jagoda Madej, reżyserka z Krakowa.Barbórkowe bollywood
– Mieszkańcy są dumni, a my promujemy gminę – podsumowują tancerki. 2 z nich pracują, 4 są na emeryturze. – Jak zakładamy stroje, czujemy się obserwowane jako artystki, ale tak to przeżywamy normalną codzienność – stwierdzają zgodnie.
Koło istnieje od 50 lat.  Poza tańcem panie zajmują się m.in.: gotowaniem, organizują spotkania na dzień kobiet czy z okazji tłustego czwartku, ostatków, dnia seniora, a także troszczą się o skwerek przed siedzibą, gdzie rosną piękne malwy. Dbają również o tradycje. Jedną z nich jest chodzenie z gaikiem. 2 tygodnie przed Wielkanocą ubiera się świerk we wstążki i chodzi po domach, śpiewając okolicznościowe przyśpiewki. – Jak gospodarz jest bogaty, to o tym, że ma dużo pieniędzy, jak mieszka panna, to o tym, że jest na wydaniu, jak jest nieporządek, to o bałaganie i tak dalej. Gospodarze wychodzą, dziękują, dają drobne podarunki – wyjaśniają. Nazwa zespołu – Barbórki – wzięła się stąd, iż swego czasu w Kopalni działały kopalnie odkrywkowe, w których pracowali ojcowie i mężowie gospodyń. To mały ukłon w stronę historii. W pierwotnym składzie było 7 Barbórek i choć jedna z pań odeszła, to przyszła nowa. – Było nas 7 i chcemy, żeby tak zostało – kwitują.

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl