Zarząd częstochowskiego klubu utrzymuje, że Grzegorz Bociek nadal się siatkarzem AZS-u i dlatego nie mógł parafować umowy z inną drużyną. Tymczasem po zakończeniu sezonu podpisał dwuletni kontrakt z wicemistrzem Polski. Działacze AZS-u chcieli dojść do porozumienia w tej sprawie z Zaksą i zaproponowali, aby Kędzierzyn zapłacili odstępne za wyszkolenie zawodnika.
– Klub z Częstochowy twierdzi, że Bociek ma ważny kontrakt z AZS-em. Co prawda nie jest od podpisany, ale według znawców prawa obowiązuje, bo został zawarty na umowę – tłumaczy Ryszard Bosek, dyrektor sportowy częstochowskiego AZS-u. – Skoro Bociek podpisał kontrakt w Kędzierzynie, ma teraz dwie umowy.
Sprawą zajmą się prawnicy. Niewykluczone, że rozstrzygnięcie nastąpi dopiero przed sądem.
22-letni atakujący trafił w zeszłym sezonie do AZS-u na zasadzie wypożyczenia ze Skry Bełchatów. Młody zawodnik był wyróżniającą się postacią w częstochowskiej drużynie.