Pewnego popołudnia Ewelina Bekus, wtedy jeszcze nie „Liriel”, czytała książkę o starożytnym Egipcie. W pewnym momencie natrafiła na akapit poświęcony tańcowi orientalnemu – Czym jest taniec orientalny i co ma w sobie tak niezwykłego, że od tysięcy lat towarzyszy człowiekowi w przekazywaniu emocji? – pomyślała Ewelina. Uruchomiła Internet i okazało się, że na ten temat jest w cyberświecie niewiele…
– To jednak zupełnie wystarczyło, by poszukać i znaleźć w Częstochowie grupę ludzi, którzy prowadzą warsztaty poświęcone tańcowi brzucha – wspomina jak zaczęła się jej przygoda z tańcem orientalnym ponad 3 lata temu. – Już na pierwszych zajęciach poczułam, że to coś dla mnie. W pewnym sensie połączyłam zainteresowania starożytnością, z jedną z jej największych osiągnięć – czyli kulturą, której taniec jest przecież elementarną częścią.
Od tej pory Ewelina ciężko pracowała w różnych szkołach tańca. Kształciła się na warsztatach organizowanych w różnych częściach Polski. Podglądała mistrzów tej trudnej sztuki i wciąż doskonaliła swoje umiejętności. Z czasem przyjęła pseudonim „Liriel”, bo w świecie tancerek tak już jest, że są bardziej rozpoznawalne pod „nickiem” niż własnym imieniem i nazwiskiem.
– Tak, w tym co robię mam już pewne osiągnięcia i jestem z nich dumna – przyznaje pytana przez dziennikarza – W tańcu, ważne jest dla mnie to, aby przekazywać swoją pasję i radość innym ludziom. Na występy przychodzą zarówno kobiety jak i mężczyźni i oni także z uznaniem wyrażają się o tańcu orientalnym. Mam wrażenie, że ludzie po takim występie lepiej rozumieją świat orientu. Przenika do nich magia i czar kultury, którego ten taniec jest wytworem.
Co się liczy w tańcu arabskim najbardziej? Z wypowiedzi „Liriel” wynika, że w tańcu brzucha najbardziej liczy się umiejętność przekazywania emocji. Interpretowania muzyki i nawiązywania kontaktu z publicznością. Wcale nie chodzi tylko o zmysłowe ruchy brzuchem czy kręcenie ósemek biodrami. Tancerka pracuje całym ciałem i wnętrzem. Nadając swemu ciału odpowiednie ruchy, nie pozwala oderwać od siebie wzroku. Pracują ręce, dłonie, nogi. W tańcu brzucha szczególnie ważna jest sztuka izolacji, która polega na tym, że różne części ciała pracują niezależne od siebie. Ponadto ten styl tańca wyróżnia umiejętność wprowadzania ciała w różnego rodzaju drżenie, czyli tzw. shimmy, który wygląda szczególnie efektownie i wzbudza wśród publiczności podziw. Widzowie zwracają uwagę na błysk w oczach, a nawet wirujące dookoła włosy. W zasadzie każda tancerka ma swój niepowtarzalny styl. Może być o niego spokojna – da się go tylko naśladować. Jednak dla innych tancerzy jest nie do podrobienia…
– Czar roztacza muzyka, światło towarzyszące występowi, czy strój jaki mam na sobie – zdradza „Liriel”. – A kostiumy mogą być bardzo różne. Zasłaniające włosy, brzuch, bądź niekiedy nawet całe ciało. Czasem wynika to z norm społecznych, czy nakazów religijnych jakie niesie z sobą islam. Rodzaj kostiumu zależy również od rodzaju i charakteru danego tańca. Na taniec orientalny składa się wiele różnobarwnych stylów. Stąd tancerki używają różnych okryć. Mogą to być tzw. bedleh, czyli stroje składające się z pasa, spódnicy i stanika, różnego rodzaje suknie, spodnie, tuniki, woalki. Mają różne kształty i są wykonane z różnorodnych materiałów. Wiesz o tym, że ozdobione cekinami oraz koralikami elementy stroju mogą ważyć nawet 3 kilogramy? Przeciętny widz o tym nie myśli. Wydają się być takie lekkie i zwiewne…
Do tego tancerki używają rekwizytów. Mogą to być woale, skrzydła Izydy, fanveile, czy nawet miecze. Pozwalają one zamienić występ w prawdziwy, baśniowy spektakl. Ubarwiają widowisko, a ruchom tancerki nadają majestatu lub ułatwiają jej interpretowanie muzyki.
Taniec brzucha wywodzi się z Bliskiego Wschodu i państw Afryki Północnej. Współczesny sceniczny taniec orientalny powstał w XX wieku, a za jego twórcę uważa się Mahmouda Rede. Dzięki dodaniu nowych elementów sztuka ta zachwyca i zadziwia nie tylko turystów odwiedzających egzotyczne kraje, ale też przeniósł się na stałe na europejskie sceny. Nie inaczej jest w Polsce, gdzie już od lat organizowane są warsztaty i powstają szkoły tańca orientalnego. By sprawdzić umiejętności uczniów, a publiczności dać próbkę możliwości jakie posiedli tancerze, odbywają się konkursy. Na jednym z nich, który odbył się w ramach międzynarodowego festiwalu tańca orientalnego Egyptian Fever Festival III, w listopadzie ubiegłego roku w Katowicach „Liriel” odniosła swój pierwszy sukces. Zajęła wysokie trzecie miejsce.
– Gdy tańczę moje ciało i dusza doznają wielu niezwykłych emocji. Przenoszę się w inny wspaniały świat. Jaki? – tego nie powiem. Pozostawię to tylko dla siebie…- mówi „Liriel”.
Ewelina Bekus ps. „Liriel” studiuje historię na Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie. Równocześnie uczestniczy w kursie na instruktora tańca sportowego o specjalizacji belly dance, który odbywa się w Lublinie. Oprócz tańca interesuje się starożytnością. Jej marzeniem jest podróż do krain Bliskiego Wschodu. Po skończeniu studiów i uzyskaniu tytułu magistra, chciałaby zrobić doktorat z historii. Tematem jej pracy jeśli nie będzie starożytność, to może średniowiecze. Przyszłość wiąże z tańcem orientalnym. Nie tylko uczestniczy w warsztatach, ale sama prowadzi lekcje tej sztuki. Często występuje na scenie, zarówno podczas festiwali, imprez okolicznościowych, czy wieczorków tematycznych. Ostatnio częstochowianie mogli podziwiać ją podczas wystawy fotografii poświęconej Turcji w częstochowskim Regionalnym Ośrodku Kultury.
 
															 
								 
								 
								