O imprezie można powiedzieć na razie jedno – każdy tutaj może znaleźć coś dla siebie. Oprócz głównych atrakcji, przybyli mogą pojeździć na symulatorach, spróbować swoich sił przy wymianie opon w sportowych samochodach, przejechać się wozem opancerzonym lub czołgiem. Dla najmłodszych organizatorzy zbudowali całe miasteczko z dmuchańcami.
Na lotnisku w Rudnikach koło Częstochowy przez cały dzień trwają próby na dystansie 1/4 mili. Na płycie lotniska pojawiają się najróżniejsze samochody – od lekko zmodyfikowanych samochodów seryjnych po istne potwory, z silnikami dwukrotnie większymi od oryginalnych.
Pojawił się także mocno zmodyfikowany fiat 126p, który z klasycznym maluchem nie ma zbyt wiele wspólnego. Zasady wyścigów są proste: obok siebie stają dwa samochody, wygrywa ten, który pokona szybciej dystans 1/4 mili.
Do Rudnik przyjechał też francuski Jet Car Predator. To samochód, który ma aż 6000 KM i silnik odrzutowy. Jego prędkość na półkilometrowym odcinku może przekroczyć nawet 450 km/h. Na częstochowskim lotnisku takich prędkości niestety nie osiąga, ale efekt i tak jest piorunujący. Jet Cara będzie można oglądać także jutro, a dzisiejszy ostatni pokaz odbędzie się późno wieczorem. – Po zmroku efekt jest jeszcze lepszy – mówi jeden z organizatorów Extremizer Motor Show.