W rywalizacji wzięło udział ok. 70 osób niewidomych i niewidzących, bo do takiej grupy Edyta należy. Mając 4 lata zaczęła cierpieć na zanik nerwów wzrokowych, ma poczucie światła, ale tylko w prawym oku. Przyznaje, że codzienne czynności nie stanowią dla niej problemu, ale otoczenie musi najpierw dobrze poznać. Mimo przeciwności losu uparcie dąży do celów, jakie sobie wyznaczyła i regularnie bierze udział w zawodach dla niewidomych i niedowidzących.
Edyta właśnie wróciła z półfinałów Mistrzostw Polski, które odbyły się w Gostyniu. O wejście do finału osobno walczyli zawodnicy z południowej części kraju, a osobno z północnej. Edyta pokonała prawie 70 rywali i rywalek z południa, zdobywając drugie miejsce.
– Zależało mi na wejściu do finału i bardzo się z tego cieszę. Znalazłam się w szczęśliwej siódemce. Z częstochowskiego klubu razem ze mną dostał się jeszcze Franciszek Kała. Na szczęście w mojej kategorii nie było ciężko znaleźć się wśród najlepszych. Ale teraz muszę potrenować przed finałami, które już za kilka tygodni – zapowiada Edyta.
Jak zrodziła się miłość do sportu?
Studiując kulturoznawstwo na Uniwersytecie Śląskim, od koleżanki Edyta usłyszała o istnieniu Stowarzyszenia Kultury Fizycznej i Sportu Niewidomych i Słabowidzących, które posiada oddział w Częstochowie. Na początku nie była przekonana do tego pomysłu, ale w końcu postanowiła się zapisać. Był to początek roku 2003.
– Zapytali mnie, jaką dyscyplinę chcę trenować. Wówczas w Częstochowie była kręgielnia, a treningi odbywały się raz w tygodniu, więc postanowiłam, że wybiorę kręgle. W październiku po raz pierwszy pojechałam na zawody dla niewidomych i niedowidzących w kręglach klasycznych. Są to mniejsze kręgle od tradycyjnych, są inaczej ustawione, a kule są jednakowej wielkości – tłumaczy nasza bohaterka.
Ciąg dalszy na następnej stronie
Pierwsze sukcesy
Pierwszy start w zawodach nie przyniósł sukcesu, ale Edyta nie poddawała się i wystartowała w zawodach dla niewidomych i niedowidzących o Puchar Prezydenta Miasta Częstochowy, gdzie wywalczyła drugie miejsce.
Wysoka lokata zmobilizowała ją do dalszej pracy, co przełożyło się oczywiście na kolejne sukcesy. W następnym roku wygrała półfinały Mistrzostw Polski, a tym samym zakwalifikowała się do finału Mistrzostw Polski, które zakończyła ze srebrnym medalem.
– Przegrałam tylko jednym punktem, ale muszę powiedzieć, że tak naprawdę start w zawodach jest jednocześnie dla mnie treningiem, odkąd Częstochowa nie dysponuje kręgielnią. Najbliższa, na której można ćwiczyć do zawodów, jest w Tomaszowie Mazowieckim. Mamy wyjazdy treningowe z klubu, ale wiadomo, że nie są one częste – opowiada mistrzyni.
W 2006 rok Edyta wywalczyła kolejny sukces – Mistrzostwo Polski w klasyku. I posypała się lawina sukcesów
Dobra passa Edyty trwa od 2004 roku, dzięki determinacji i treningom. Kolejny sukces odniosła w 2007 roku na Mistrzostwach Polski dla niewidomych i niedowidzących w bowlingu.
– Wystartowałam w bowlingu, ale bliższe sercu są mi kręgle klasyczne i nad nimi się najbardziej skupiam – mówi zawodniczka. Jednak największy sukces przyniósł kolejny rok. Edyta zdobyła brązowy medal na Mistrzostwach Europy w Budapeszcie, w 2008 roku.
W lutym zakończyła dwutygodniowe szkolenie w Warszawie, dzięki któremu może być profesjonalnym instruktorem rekreacji ruchowej. – Będę mogła np. uczyć w klubie gry w bowling – cieszy się Edyta.
O kolejny mistrzowski medal Edyta powalczy już w kwietniu, w Brzesku. Trzymamy kciuki! O wynikach rywalizacji natychmiast poinformujemy.