Strona główna Archiwum 2011 - 2013 Dzikowski: Włókniarz zbudował fajny skład. Możemy powalczyć nawet o złoto
W 2009 roku zdobył z Włókniarzem brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Tym razem liczy na coś więcej i stawia przed sobą i drużyną ambitne cele. Rozmawiamy z Grzegorzem Dzikowskim, który w niedzielę (2 czerwca) po raz pierwszy w tym sezonie poprowadził częstochowski zespół.

RK: Trzeba przyznać, że w dość nietypowych okolicznościach objął pan funkcję trenera Włókniarza. Zazwyczaj zwołuje się konferencje, przedstawia nowego szkoleniowca zawodnikom, a tu wyskoczył pan jak filip z konopi…
Grzegorz Dzikowski: Przed sezonem otrzymałem od władz ekstraligi ciekawą propozycję objęcia funkcji komisarza toru i ją przyjąłem. Nie chciałem wracać do żużla w roli trenera. Dlatego wahałem się, czy zostać szkoleniowcem Włókniarza. Poprosiłem więc prezesów częstochowskiego klubu, aby utrzymali nasze rozmowy w tajemnicy. Decydującym momentem była rzeczowa rozmowa z panem Arturem Sukiennikiem.

RK: W kolekcji ma pan już brązowy medal zdobyty z Włókniarzem. Jak będzie w tym sezonie?
GD: Patrząc na to, teraz musiałoby być przynajmniej srebro. Do częstochowskiego klubu wszedłem jednak w szybkim tempie i w dość ciężkim momencie. Za nami już kilka kolejek spotkań. Sytuacja w lidze wyrównała się i trudno ocenić szanse startujących drużyn, poza Toruniem, który zbudował dream team i moim zdaniem jest głównych kandydatem do tytułu. Dla nas najważniejsze jest wejście do rundy play-off, a później walka o medale.

RK: A jak ocenia pan skład Włókniarza?
GD: Włókniarz zbudował bardzo fajny skład, z którym możemy powalczyć nawet o złoty medal. Szkoda tylko, że z uwagi na ograniczenia wynikające z KSM-u, nie mamy zbyt dużego pola manewru i wielu możliwości zmian w ustawieniach.

RK: Odrabiamy zaległości. W najbliższy czwartek zmierzymy się w Tarnowie z Unią. Jakie mamy szanse na korzystny wynik?
GD: Atutem drużyny z Tarnowa jest młodość, ambicja oraz duże ligowe i międzynarodowe doświadczenie poszczególnych zawodników. Pamiętajmy, że w naszym składzie mamy lidera Grand Prix, młodego i ambitnego Michaela Jepsena Jensena, a także Grigorija Łagutę. Mimo słabszego występu przeciwko wrocławianom „Grisza” jest wciąż tym samym żużlowcem, który przyzwyczaił nas, że walczy na całej szerokości toru. Nie wierzę, że tak raptownie spadł na taki niski poziom. Uważam, że jest to spowodowane problemami sprzętowymi. W ostatnim meczu na wyżyny wznieśli się Rafał Szombierski i Rune Holta. Świetnie pojechali też młodzieżowcy.

RK: Dziękuję za rozmowę.

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl