Deklaracje o tym, że kontrakt dla zakładu, który opiekuje się porzuconymi i ciężko chorymi dziećmi do 3 roku życia, zostanie zwiększony z 80 złotych dziennie dla jednego podopiecznego do 120 złotych, padły już jakiś czas temu. Stało się to po trwającej kilka tygodni, prowadzonej przez pracowników ośrodka kampanii na rzecz zwiększenia wartości kontraktu.
Szefowa placówki przerażona faktem, że ośrodek, w którym przebywa 20 chorych dzieci będzie musiał zostać zamknięty z powodów finansowych, zaalarmowała Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia, o pomoc zwróciła się także do mediów. Gdy pojawiły się informacje o tym, że kontrakt zostanie zwiększony, dyrektorka podkreślała: Nie uwierzę dopóki nie będę miała tego na piśmie. Teraz jest już spokojna.
– Mam aneks do kontraktu – mówi w rozmowie z dziennikarką wCzestochowie.pl Bernadetta Strąk. – Cieszę się, bo to oznacza spokój o los ośrodka, przyjemniej do końca roku.
Jednocześnie Strąk podkreśla, że to nie do końca ją satysfakcjonuje. – Wytyczne dotyczące kontraktów dla ośrodków takich jak nasz, a więc zajmujących się chorymi dziećmi do 3 roku życia, zostały zmienione dla naszego regionu – mówi Strąk. – Stąd zwiększenie wartości kontraktu. Uważam jednak, że powinny to być wytyczne odgórne, ministerialne, dotyczące ośrodków podobnych do naszego w całym kraju. Dlatego zamierzam w tej sprawie kontynuować rozmowy, m.in. w resorcie.
W Zakładzie Pielęgnacyjno-Opiekuńczym, prowadzonym przez Stowarzyszenie z Ufnością w Trzecie Tysiąclecie, znajdują się dzieci chore, zaraz po porodzie porzucone przez rodziców. Na miejscu poddawane są rehabilitacji. Dla wielu z nich udaje się znaleźć rodziny adopcyjne. W tej chwili w ośrodku przebywa 20 dzieci.