Strona główna Archiwum 2011 - 2013 Działkowcy z Częstochowy: Będziemy walczyć do ostatniej kropli krwi!
- Powiedzą działkowcom won?! To tak się traktuje ludzi? - denerwuje się Andrzej Wosik, prezes okręgu częstochowskiego Związku Działkowców Polskich. Według Trybunału Konstytucyjnego ustawa o ogródkach działkowych z 2005 roku jest sprzeczna z Konstytucją. Jeśli Sejm nie powoła nowej ustawy, działkowcy mogą pożegnać się ze swoimi ogródkami na zawsze. Jakim echem odbiła się kontrowersyjna sprawa w Częstochowie?

– Proszę pani, ja podobne głosy słyszę już od siedmiu lat, a działkę mam od czterdziestu. Nie rozumiem tylko, dlaczego tam „na górze” tak uparli się na tych działkowców… Przecież my tu włożyliśmy masę serca, pracy i pieniędzy. Jeszcze sanacja dała działki ludziom przed wojną, za komunizmu nie zabrali, a zrobiła się demokracja i chcą odebrać, tylko nie wiem dlaczego i na jakiej podstawie – żali się Zygmunt Kubicz z ogródków działkowych przy ul. Rolniczej w Częstochowie.


Ponad połowa z obowiązujących przepisów pójdzie do kosza?

Co nie przypadło do gustu sędziom Trybunału Konstytucyjnego? Ich zdaniem spośród pięćdziesięciu artykułów ustawy ponad dwadzieścia jest niezgodnych z konstytucją. Chodzi tu m.in. o opłaty i opodatkowanie terenów zielonych, podział gruntów czy o zasady zrzeszania się działkowców. W związku z tym, że kwestie te zostały uznane za niezgodne z konstytucją, po osiemnastu miesiącach od momentu orzeczenia Trybunału obowiązujące dotychczas przepisy wygasną. Grozi to z kolei utratą działek przez ich użytkowników. Jeśli będą chcieli je zachować, zostaną zmuszeni do odkupienia terenów od samorządów, ewentualnie do pokrywania kosztów dzierżawy.

– To teraz się obudzili?! Ustawa funkcjonuje od siedmiu lat! Liczyliśmy się z tym, że zmiany w ustawie będą, ale żeby aż tyle? To się w głowie nie mieści! – bulwersuje się Andrzej Wosik i dodaje: – Ja mówię jasno, że nie będę oficjalnie negował decyzji Trybunału Konstytucyjnego, ale zapowiadam, że będziemy wspólnie walczyć do ostatniej kropli krwi! Będziemy się mobilizować. Jeśli będzie taka potrzeba, odwołamy się nawet do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu – zapowiada.

A Prezydium na to…

Swoje oficjalne stanowisko w sprawie wyraziło również Prezydium Krajowej Rady Polskiego Związku Działkowców.

– W postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym żaden z uczestników nie bronił praw działkowców. Związkowi, który jako jedyny był gotów to robić, udział w rozprawie ograniczono do odpowiedzi na pytania, bez możliwości zaprezentowania całości argumentacji. Okoliczności, w jakich doszło do zaskarżenia ustawy oraz samo postępowanie przed Trybunałem każą też postawić pytanie, czy nie nastąpiło podważenie powagi najwyższych organów sądowych w Polsce? Zarzut niekonstytucyjności jest najcięższym oskarżeniem wobec ustawy. Stąd też sięganie po ten instrument, zwłaszcza przez autorytet, jakim jest Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, powinna poprzedzić głęboka refleksja. Takowej w przypadku ustawy o ROD niewątpliwie zabrakło – piszą na swojej stronie internetowej przedstawiciele PKRPZD.
 
Mają oni również zastrzeżenia do samej rozprawy przed Trybunałem. – Do reprezentowania Sejmu oddelegowano posłów od lat zwalczających ustawę,  której – przynajmniej teoretycznie – powinni bronić, jako dorobku Sejmu. W ten sposób zamiast obrońców praw działkowców przed Trybunałem zasiedli ich oskarżyciele – twierdzą.

Większość mówi stanowcze nie!

Z szacunków PKRPZD wynika, że w Polsce jest obecnie ok. miliona działkowiczów. Wosik przekonuje, że 800 tys. z nich obiema rękami podpisuje się pod protestem wobec orzeczenia Trybunału.

– 800 tys. osób w całym kraju mówi temu absurdowi stanowcze nie! Pozostała część działkowiczów z niezrozumiałych przyczyn ulega temu zamieszaniu, ale jak zabiorą im wszelkie prawa, każą płacić za działki lub powiedzą won, to dopiero się opamiętają!

Częstochowo, bądź spokojna?

W Częstochowie zamieszanie dotyczy ok. 338 hektarów gruntów. – Większość, bo aż cztery piąte działek, jest oddanych w wieczyste użytkowanie PZD, natomiast sytuacja jednej piątej gruntów jest jeszcze nieuregulowana. 93 procent terenów należy do gminy, a siedem – do skarbu państwa – wylicza Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy częstochowskiego magistratu.

Urzędnik uspokaja, że częstochowska Rada Miasta przyjęła niedawno trzy stanowiska, popierające racje działkowców. – Radni są za tym, aby pozostawić ogródki działkowe w utrzymaniu ich dotychczasowych opiekunów, żeby one zostały po prostu w ich rękach. W Częstochowie sytuacja wygląda nieco inaczej niż w innych, większych miastach, bo tam działki oddawana są na tereny inwestycyjne. U nas takiej konieczności prawdopodobnie nie będzie, bo miasto ma trochę zapasów ziemi – przewiduje Tutaj.


O los swojego ogródka spokojny jest Marek Kamiński z terenów działkowych przy ul. Rolniczej w Częstochowie. – Propaganda i nic więcej! Związek nie może nam nic nakazywać, bo to jest niezgodne z konstytucją, trzeba iść do prezesa naszych działek, żeby wystąpił o założenie stowarzyszenia i już. Działki powinny być własnością działkowiczów, żebyś mógł ją w każdej chwili sprzedać, a im tylko zapłacić dzierżawę – twierdzi.

Jego sąsiad Zygmunt Kubicz ma nieco mniej optymistyczną wizję przyszłości swojej działki. – Nie wiadomo, czy nas stąd nie wyrzucą. Może nie płacimy dużo, mnie np. utrzymanie działki kosztuje 50 zł za rok – bez opłat za wodę i prąd. Ale przecież my tu wszystko zrobiliśmy sami za własne pieniądze, wodociągi są pociągnięte za nasze pieniądze, my sami we wszystko inwestowaliśmy. Dawniej to było jeszcze tak, że zakłady pracy pomagały pracownikom-działkowcom, a teraz co? Nic! Nie wiem, czy już tak brak w rządzie pieniędzy, że nawet za działki się biorą… – denerwuje się mężczyzna.

Mają podpisy i nie zawahają się ich użyć

620 tys. – tyle głosów udało się już zebrać pod protestem działkowców. – To już potężna broń, ale nie w obronie naszych stołków, tylko w obronie interesów najbiedniejszej grupy osób, czyli emerytów i rencistów. Działki to ich życie – mówi Wosik.


Jak zaznacza, w interesie działkowców nie jest blokowanie rozwoju miasta, ale rozsądne podejście do tematu. – Stadion w Gdańsku zbudowany na Euro 2012 powstał właśnie na terenie dotychczasowych ogródków działkowych. Tylko że tam potrafili ludziom zapłacić, żeby udostępnili działki na realizację inwestycji. Jak będzie trzeba zrobić na takich terenach np. szpital, to proszę bardzo, ale tak, aby działkowcy nie byli poszkodowani. Nie może być tak, że coś się komuś ubzdura i nagle na terenie ogródków pociągnie trasę – dodaje prezes okręgu częstochowskiego ZDP. 

Półtora roku na zmiany

Od momentu orzeczenia przez TK, że ustawa o rodzinnych ogródkach działkowych jest niezgodna z Konstytucją, Sejm ma półtora roku na przygotowanie nowej ustawy. – Czekamy, żeby ona weszła w życie jak najszybciej, bo jeśli nie – zabiorą ludziom działki z całym dobytkiem, z domkami, z ogrodzeniami, ze wszystkim. Ustawa musi wejść, bo inaczej działkowcy dostaną figę z makiem – podsumowuje Andrzej Wosik.

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl