– Zarząd ma swoje uwagi co do tego, jak prezentuje się drużyna. Zastrzeżenia przedkładają się bezpośrednio na sztab szkoleniowy. Być może przydałoby się wzmocnienie pionu sportowego w postaci doradcy, czy eksperta z zewnątrz – zastanawia się Paweł Mizgalski, prezes Dospelu Włókniarz.
Wczoraj (2 lipca) na spotkaniu zarządu klubu podjęto decyzję o zorganizowaniu w Częstochowie dwóch treningów punktowanych przed meczem z Betardem Wrocław. – Treningi odbędą się w przyszłym tygodniu – informuje Mizgalski. – Chodzi o to, żeby druga linia mogła pościgać się z zawodnikami spoza naszego klubu. Mamy pewne zastrzeżenia do czysto sportowego podejścia niektórych żużlowców. Żaden z trójki Zengota, Jabłoński, Szombierski nie gwarantuje pewnych punktów.
Niewykluczone, że w sparingach wezmą udział zawodnicy, którzy jeszcze w tym sezonie przywdzieją plastron Włókniarza. – Chcielibyśmy zaprosić na trening kilku polskich zawodników – zdradza Mizgalski. – Może któryś z nich mógłby zwiększyć nasze pole manewru. Trzeba jednak zaznaczyć, że w tym momencie nie ma wielkich możliwości do uzupełnienia składu.
15 lipca częstochowianie zmierzą się na wyjeździe z Betardem Wrocław. To dla Włókniarza mecz o wszystko. Od jego wyniku zależeć będzie, czy nasza drużyna będzie walczyć o miejsca gwarantujące spokojne utrzymanie w lidze.
Zgodnie z obustronną umową przeciwko wrocławianom nie będzie mógł jechać Kenneth Bjerre.
– Wysłaliśmy do Chrisa powołanie na to spotkanie. Anglik kręci nosem. Ma żal, że nie jechał w poprzednich meczach. Nie ma jednak wyjścia. Musi wystartować, bo jeśli nie, dostanie karę finansową – twierdzi Mizgalski.