– To bardzo doświadczony zespół, który potrafi dokładnie realizować założenia taktyczne – twierdzi Marek Kardos, trener akademików z Częstochowy. – Jeżeli naskoczy na nas, możemy mieć problemy z podjęciem walki. My musimy zaryzykować na zagrywce. Tylko wtedy możemy odnieść sukces.
Choć AZS potrafi wprawić w zakłopotanie potentatów PlusLigi wciąż zamyka stawkę tabeli. W Kędzierzynie dopisał punkt do swojego dorobku, a mogły być przynajmniej dwa „oczka” – Przegraliśmy na własne życzenie – uważa Kardos. – Popełniliśmy sporo własnych błędów. W tie-breaku zagraliśmy słabiej zagrywką i musieliśmy odrabiać straty.
Częstochowscy kibice liczą, że po ostatnich zaskakująco dobrych występach Wkręt-metu, akademicy powalczą z Jastrzębskim Węglem, którego barwy reprezentują m.in. Michał Łasko, Krzysztof Gierczyński, Russell Holmes czy Michał Kubiak.
– Nasi chłopcy dużo trenują i grają. To musi przynosić efekty. Z silnymi zespołami gra się na maksimum swoich możliwości – mówi Kardos.
W ciągu dziesięciu dni AZS rozegra we własnej hali aż trzy spotkania. 1 grudnia rywalem akademików będzie Delecta Bydgoszcz. To będzie pierwszy mecz rundy rewanżowej. Sześć dni później częstochowianie zmierzą się z Indykpolem AZS Olsztyn, do którego tracą obecnie dwa punkty. Ostatnio do olsztynian dołączył Piotr Gruszka.
Na wszystkie trzy spotkania dostępne są również mini karnety. Ich ceny kształtują się w zależności od sektora i wynoszą 30, 40 i 100 zł. Za karnet ulgowy trzeba zapłacić 20 zł.
Początek meczu z Jastrzębskim Węglem o godz. 18.