Pracują, porządkują i wychodzą na prostą
O idei CIS pisaliśmy już w styczniu. Jednostka podlegająca Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej w Częstochowie została powołana do życia po to, aby – poprzez prace społeczne – umożliwić potrzebującym spłatę zadłużenia mieszkaniowego. W zakres obowiązków podopiecznych CIS wchodzą rozmaite prace porządkowe, a także drobne remonty i naprawy na ternie miasta.
Śnieg stopniał, trzeba przygotować miasto do lata
Zimą odśnieżali chodniki, porządkowali strychy i piwnice, teraz pracują na terenach obiektów MOSiR.
– Zaczęli wczoraj. W zależności od tego, jak będzie układała się nasza współpraca, ustalimy czas trwania robót. Najprawdopodobniej będą przebiegały do września – informuje Damian Lewandowski, zastępca dyrektora MOSiR.
Dobra opinia poszła w miasto
Ośrodek sam zgłosił się do CIS, bo – jak podkreśla kierowniczka CIS – osoby zaangażowane w prace społeczne zdążyły wyrobić sobie opinie fachowych i rzetelnych.
– Wiedzą, co należy do ich obowiązków, są punktualni i dokładni, nie trzeba gonić ich do pracy. Zakład Gospodarki Mieszkaniowej w Częstochowie wystawił im bardzo dobrą opinię, która rozniosła się po mieście – podkreśla Urszula Sprącel-Kudrzyn, kierowniczka CIS.
Aktualnie pracuje sześć osób, z czasem ich ilość będzie zwiększana. W czerwcu, kiedy zostanie uruchomiona pływalnia przy ul. Dekabrystów, w pracę zaangażuje się szesnaścioro zadłużonych.
– Już teraz mają ogrom pracy. Np. na stadionie żużlowym trzeba wyczyścić wszystkie krzesełka, ale to nie wszystko! Oprócz tego trzeba posprzątać po giełdzie, przygotować stadion do zawodów. Zakres wykonywanych prac ciągle się poszerza. Nasi pracownicy już nie tylko sprzątają, ale też malują, tynkują, naprawiają i wykonują wszelkie prace remontowe – wylicza kierowniczka.
Spłata długu i co dalej?
Prace społeczne to sposób na spłacenie zadłużeń mieszkaniowych, których kwoty wahają się od kilkuset zł do… kilkudziesięciu tys. zł. W zamian za wykonywane prace zaangażowani otrzymują wynagrodzenie w wysokości zasiłku dla bezrobotnych. Część z niego przeznaczana jest właśnie na spłatę zadłużenia, reszta – pozostaje do ich dyspozycji. To jednak tylko przysłowiowa wędka.
– Nam zależy przede wszystkim na znalezieniu tym osobom normalnej pracy, aby mogły się usamodzielnić, spłacić długi i rozpocząć życie od nowa – podkreśla Urszula Sprącel-Kudrzyn.