Strona główna Archiwum 2011 - 2013 Desperacki protest Bramory. Poseł nie pije już wody
Częstochowski poseł z Ruchu Palikota Artur Bramora zgodnie z zapowiedzą zaostrzył protest i w w środę 24 przestał pić wodę. Nie odwiodła go od tego odpowiedź Ministerstwa Zdrowia. - Pan minister nadal nie rozumie istoty postawionego przeze mnie problemu, co przyjmuję z przykrością - twierdzi Bramora.

Głodówka posła Bramory wspólnie z Oktawianem Kolendą, członkiem Sojuszu Lewicy Demokratycznej, w ośrodku preadopcyjnym przy ul. Michałowskiego trwa od 15 października. W ten sposób obaj panowie protestują przeciwko braku reakcji Ministerstwa Zdrowia na trudną sytuację ośrodków preadopcyjnych, do których trafiają porzucone, często bardzo chore noworodki z dysfunkcjami. W Polsce jest 11 takich placówek, gdzie przebywa 80 dzieci.

„…wyrażam przekonanie, że podjęcie merytorycznej dyskusji w sprawie zasad finansowania świadczeń opieki zdrowotnej w zakładach opiekuńczych dla dzieci i młodzieży, o co pan poseł wnioskuje, jest jak najbardziej możliwe, jednak wypracowanie zadowalających rozwiązań wymaga zaanagażowania i współpracy ze strony świadczeniodawców” – napisał 22 października wiceminister zdrowia Sławomir Neumann.

W piśmie do posła Bramory ministerstwo skupia się także na powodach trudnej sytuacji finansowej zakładu pielęgnacyjno-opiekuńczego w Częstochowie. Zdaniem posła nie ma to żadnego znaczenia dla całej sprawy.

„Pan minister z pewnością jest zorientowany, że w innych ośrodkach świadczących usługi medyczne dla najmłodszych pacjentów również mieliśmy do czynienia z zakwestionowaniem przez NFZ podczas postępowań kontrolnych realizacji kontraktów, efektem czego było nałożenie kar finansowych.

Na dzień dzisiejszy jestem w posiadaniu informacji, że w Specjalnym Ośrodku Edukacyjno-Leczniczo-Edukacyjnym dla dzieci niewidomych i niedowidzących w Rudołtowicach NFZ również zakwestionował rozliczenia świadczeń, nałożył karę finansową…” – twierdzi poseł Bramora.

Ministerstwo zdrowia uważa też, że z punkty ekonomicznego bilansują się zakłady pielęgnacyjno-opiekuńcze, które liczą minimum 60 łóżek. Częstochowska placówka ma ich 20.

„Wnioskuję, że według pana rozumowania, jeśli mielibyśmy do czynienia z zakładem, w którym przebywałoby 59 najmłodszych dzieci, to ten zakład musiałby być nierentowny. Według mojej wiedzy w żadnym z ośrodków funkcjonujących w Polsce nie ma więcej, niż 59 pacjentów” – twierdzi Bramora.

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl