W sobotę 18 lutego do M-Stuff snowparku zjechali się częstochowscy snowboardziści jak i Ci którzy chcieli spędzić wolny dzień w dobrym klimacie z muzyką, grillem i oczywiście obejrzeć wykręcane triki przez obecnych riderów. Frekwencja nie była może duża, jednak trzeba pamiętać, że tak naprawdę są to początki tego snowparku. – Jesteśmy zadowoleni z naszej pracy i powstałych przeszkód. Nie dopisała nam jak wiadomo zima w tym roku, mamy już bowiem połowę lutego, a tak naprawdę dopiero dzisiaj jest pierwsza większa masowa impreza. Myślę, jednak, że w przyszłym sezonie będzie już lepiej i więcej ludzi będzie pojawiać się na naszym parku – powiedział Konrad Harciarek, który wraz z Bartkiem Kloczkowskim i Filipem Małkiem są odpowiedzialni za powstanie snowparku.
Warunki pogodowe, które były największym zmartwieniem dla pasjonatów deski tym razem były odpowiednie i mogliśmy obejrzeć kilkanaście naprawdę dobrych przejazdów podczas których jeżdżący wykorzystywali do jazdy w większości box, czyli dwu i pół metrową rurkę dubeltówkę. – Temperatura mogłaby być troszkę niższa, delikatnie poniżej zera, wtedy byłyby jeszcze lepsze warunki. Jednak pogoda i tak jest fajna a warunki sprzyjają jeździe, więc możemy tylko się cieszyć – dodaje Konrad.
Osoby, które odwiedziły park w celach czysto obserwacyjnych, również nie mogły narzekać na złe warunki. – Pub Mr Boston zadbał o muzykę, jest także grzane winko dla wszystkich, którzy chcieliby się ogrzać, a także grill. Więc uważam, że imprezka jest naprawdę w bardzo fajnym klimacie. Myślę, że z biegiem czasu, nasz snowpark się rozkręci, więcej ludzi będzie tu przyjeżdżać i nie jeden raz spotkamy się w tak dobrych klimatach – powiedział Bartek Kloczkowski.
Z względu na małą ilość jeżdżących tego sobotniego popołudnia organizatorzy zrezygnowali z zaplanowanego wyboru trzech najlepszych riderów, jednak uczestnicy dostali pamiątkowe dyplomy i przygotowane wcześniej drobne upominki.