Wczorajsze spotkanie miało miejsce w parafii św. Wojciecha. Pielgrzymki są zaproszeniem do wspólnej modlitwy osób chorych i cierpiących, ale, jak podkreślają częstochowscy biskupi, na te spotkania nie powinni zamykać się ludzie zdrowi. Choroba jest przecież właściwością człowieka. Jeśli dziś nas nie dotyka, to wcale nie znaczy, że nie przyjdzie jutro, za miesiąc czy w przyszłym roku. Jeśli nie dotknie bezpośrednio, może przyjść do kogoś z bliskich. Nie możemy więc przechodzić obojętnie obok człowieka poważnie nią doświadczonego, tak, jak nie chcielibyśmy sami być w podobnej sytuacji ignorowani.
Podczas homilii bp Antoni Długosz, który przewodniczył wczorajszemu spotkaniu, podkreślił, że wzorem wrażliwości na człowieka chorego jest postać Ojca Świętego Jana Pawła II, który, sam cierpiący, nie zaniedbał nigdy spotkania z chorymi podczas swych licznych pielgrzymek i kierował do nich wiele listów, świadczących o tym, że los człowieka chorego nie jest mu obojętny.
Kościół nie jest obojętny na los chorego człowieka, w ciągu całego roku w każdy pierwszy piątek miesiąca do chorych księża chodzą z komunią św., służą możliwością spowiedzi, ale głównie wspierają dobrym słowem. Ludzi chorych, samotnych jest w Częstochowie coraz więcej, dlatego przy niektórych parafiach powstaje wolontariat, zrzeszający młodych ludzi, którzy w wolnym czasie chcą im pomagać. Odwiedzając mogą zrobić zakupy lub pomóc w jakiejś domowej pracy. – Młodzież w tego typu akcje włącza się z dużym entuzjazmem – mówi ks. Dariusz, opiekun takiego wolontariatu.