Franciszek Klimczak, emerytowany górnik oprowadza grupy turystów po imitacji kopalni w Muzeum Górnictwa Rud Żelaza, które znajduje się w parku Stanisława Staszica.
– Wystarczy rozejrzeć się po rekonstrukcji chodnika, by się przekonać, ze praca górników była ciężka – mówił do grupy turystów Klimczak. – Rudę kopano w trudnych warunkach. Często przy pomocy najprostszych urządzeń. Nim pojawiły się kolejki, urobek trzeba było transportować na powierzchnię wkładając w to mnóstwo sił.
Jak dużo? – każdy mógł spróbować przed muzealnym pawilonem, gdzie dla śmiałków zorganizowano próbę tzw. „smyczenia kibla”. Wypełniony rudą kubeł (tzw. „kibel”) można było wzorem dawnych górników przesuwać po mokrej żerdzi (tzw. „smyczku”). Nie było to łatwe. Przesuniecie ciężkiego kubła po liczącym kilka metrów odcinku kosztowało niektórych turystów sporo sił. Było to widać po minach i słychać w wypowiedziach. Z relacji pracowników muzeum i emerytowanych górników wynika, że Częstochowa nadal rudą stoi. Na wąskim, a długim odcinku pomiędzy Zawierciem a Wieluniem w ziemi zalega ponad 460 mln ton doskonałej jakościowo rudy. Najbogatsze złoża znajdują się ponoć w rejonie Kłobucka. Na razie brakuje środków i inwestorów do uruchomienia wydobycia.
A jak pozyskaną rudę przerabiali ludzie na użyteczną stal i to do tego setki lat temu? – tego można było dowiedzieć się dzięki pracownikom Muzeum Starożytnego Hutnictwa Mazowieckiego w Pruszkowie. Przywieźli ze sobą specjalne narzędzia, rozpalili ognisko, kruszyli rudę a później wytapiali ją we własnoręcznie wykonanym piecu z gliny. Do tego byli przebrani w stroje starożytnych hutników, gdzieś tak z przełomu starożytności i wczesnego średniowiecza.
– W ten sposób pokazujemy ludziom jak przerabiano wykopaną rudę na przedmioty codziennego użytku: broń lub narzędzia używane w życiu codziennym – tłumaczył Robert Wereda, pracownik muzeum.
Równie ciekawie było w Muzeum Produkcji Zapałek. Kilkudziesięcioosobową grupę turystów oprowadzał sam prezes tłumacząc, że najlepsze zapałki produkuje się z osiki.
– Mamy doskonale zachowane maszyny, które wzbudzają zazdrość wielu muzealników w całej Europie – opowiadał Eugeniusz Kałamarz, prezes Częstochowskich Zakładów Zapałczanych. – W jednym pudełku znajduje się od 38 do 48 sztuk zapałek, ale z reguły średnio powinno ich być 42 sztuki. Miesięcznie częstochowski zakład pracując na trzy zmiany mógł wyprodukować nawet 30 milionów pudełek.
Dopełnieniem wizyty w zapałczarni było zaproszenie na film. I to nie byle jaki, bo archiwalny dokument z 1913 roku o pożarze w fabryce zapałek. Jest to najstarszy film nakręcony w Polsce. Zrobili go bracia Krzemińscy.
Organizatorzy Industriady postanowili naładować turystów pozytywna energią. Jaki mieli patent na dokonanie tego?
– Wystarczy przyjść do parku Staszica i przejść przez bramkę, która napełnia pozytywną energią – mówi Mikołaj Dorożała, z Discovery Chanel. – Każdy otrzymuje potwierdzenia przejścia a do tego na wzmocnienie coś słodkiego. Czekamy do godziny 20. Takie bramki ustawione są w czterech miastach, gdzie odbywa się Industriada: w Częstochowie, Gliwicach, Katowicach i Zabrzu. Osoby które przejdą przez specjalną bramkę są przeliczane. Miasto, w którym przez bramkę przewinie się najwięcej osób wygra i otrzyma w nagrodę statuetkę „Złotego Kwanta”.
W chwili pisania tego materiału Częstochowa prowadziła w wyścigu do „Złotego Kwanta”.
Do tego turyści mogli spróbować sił w jeździe na rowerze. Pedałując rowerzysta chłodził się wiatraczkiem, poruszanym dzięki sile jego mięśni. W ramach Industriady na turystów czekają również takie atrakcje jak specjalny symulator gwarantujący odczucia, które daje lot samolotem. Można też sprawdzić jak działa telegraf akustyczny, wir wodny lub pobawić się w gabinecie luster. Dla dzieci przygotowano konkursy rysunkowe i maskotki.
– Cała ta impreza to wspaniały pomysł – podsumowuje Halina Gąsior, częstochowianka, który uczestniczy w Industriadzie z całą rodziną. – Oby wiecej takich przedsięwzięć, wtedy region ożyje, a o Częstochowie będą mówić turyści z całej Polski.
Na wizyty turystów czekają dzisiaj jeszcze Muzeum Historii Kolei, czy Galeria Sztuki Odlewniczej na Politechnice Częstochowskiej. W alejach oraz innych punktach miasta związanych z techniką i przemysłem do późnych godzin wieczornych zaplanowano pokazy, wystawy, koncerty i szereg innych niespodzianek. Warto dodać, że „Industriada” odbywa się w całym województwie śląskim. Udział w imprezie jest bezpłatny.
Patronem medialnym „Industriady” jest Gazeta Internetowa wCzęstochowie.pl
65