Rafał Kuś: 5 sierpnia 2011 roku w hali Polonia w efektownym stylu obroniłeś pas mistrza świata TWBA w wadze półciężkiej. Wracasz jeszcze myślami do tego pojedynku?
Dariusz Sęk: Oczywiście, że tak. To był jeden z moich najlepszych nokautów. Bardzo dobrze pamiętam też atmosferę, jaka panowała w hali. Było mnóstwo kibiców. Dlatego chętnie wracam do Częstochowy, żeby stoczyć następną walkę. Na pewno dam z siebie 100 procent. Zrobię wszystko, żeby ta walka wyglądała podobnie do poprzedniej.
RK: W obronie jakiego pasa będziesz walczył?
DS: Z tego co wiem, będzie to obrona cenniejszego pasa WBF. Będę walczył z odpowiednio mocnym przeciwnikiem, kimś z europejskiej czołówki, który nie przyjedzie tutaj tylko po pieniądze. W przyszłości zamierzam toczyć pojedynki o pasy najwyższych federacji.
RK: Wiadomo, kto będzie twoim najbliższym przeciwnikiem?
DS: Trwają negocjacje z trzema zagranicznymi zawodnikami. Z Polakami nie chcę walczyć. Nie ma co się wyniszczać.
RK: Na jakim etapie są twoje przygotowania do walki w Częstochowie?
DS: Przygotowania zaczął dwa miesiące temu. Wiedziałem, że w najbliższym czasie będzie jakaś gala, w której wystartuję. Przez dwa tygodnie trenowałem w Zakopanem. Pomagałem tam mojemu koledze Mateuszowi Masternakowi. Od poniedziałku przygotowuję się w Warszawie z trenerem Andrzejem Gmitrukiem. Myślę, że forma jest podtrzymywana od ostatniego mojego pojedynku.
RK: Dziękuję za rozmowę.