W dwóch ostatnich kolejkach PlusLigi częstochowianie najpierw przegrali z liderem Skrą Bełchatów, a potem z wiceliderem Zaksą Kędzierzyn Koźle. W obu spotkaniach nie zdobyli żadnego seta, choć mogło być zupełnie inaczej. Tytan AZS po raz kolejny nie był w stanie w końcówkach setów wykorzystać wypracowanej przewagi.
Tym razem do Częstochowy przyjedzie zespół, który miał z powodzeniem konkurować ze Skrą Bełchatów. Odebrać punkty Resovii będzie bardzo ciężko. Mimo wszystko, drużynę Marka Kardosa stać na podjęcie walki. Musi jednak wyeliminować słabe punkty.
– Żeby wygrywać, wszyscy muszą zagrać na maksimum swoich możliwości. Poziom PlusLigi poszedł tak do góry, że w drużynie trzeba mieć trzech równowartościowych skrzydłowych – twierdzi Kardos.
Niewykluczone, że rzeszowianie zagrają w Częstochowie bez swojego czołowego zawodnika Oliega Achrema. – Achrem i Grozer to najsilniejsze punkty Resovii – uważa Kardos. – Nie wiadomo, czy Akhrem będzie grał, bo ma problemy z plecami. Jeżeli uda nam się wyłączyć z gry Grozera i jednego z ich lewoskrzydłowych, na pewno będzie nam łatwiej.
Dobra wiadomość przed jutrzejszym meczem jest taka, że Krzysztof Gierczyński wraca do formy. – Krzysztof zagrał bardzo dobrze w Kędzierzynie. Oczywiście potrzebuje się odnaleźć i trzeba mu w tym pomóc. To bardzo ważny zawodnik dla całego zespołu – przekonuje Kardos.
Początek meczu o godz. 19.