– Syn po godz. 7 wyszedł z psem na spacer. Po chwili wrócił i mówi, że się dymi u pani Stasi – opowiada Bożena Kotkowska, mieszkanka kamienicy w o numerze 36 w bramie II Alei, koło Banku Śląskiego, gdzie doszło do tragedii. – Pobiegliśmy więc po jej wnuczka, który mieszka w pobliżu. Gdy wróciliśmy, wydobywał się taki strasznie ciemny dym. Zadzwoniliśmy więc po straż.
– O godzinie 7.36 otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze – mówi starszy brygadier Zbigniew Hibner, komendant częstochowskiej PSP, obecny na miejscu akcji. – Po dotarciu na miejsce stwierdzono, że pożarem objęte są dwa mieszkania, znajdujące się na poddaszu. Ratownicy wynieśli z nich cztery osoby, obecny na miejscu lekarz po zbadaniu stwierdził jednak ich zgon.
– Ofiary to dwie kobiety i dwóch mężczyzn – informuje podinspektor Joanna Lazar, oficer prasowy częstochowskiej policji.
Przyczyna wybuchu ognia nie jest jeszcze znana. Pracujący na miejscu strażacy mówią jednak o niewielkiej powierzchni wypalenia, ale o bardzo dużym zadymieniu, które utrudniało działania. Ofiary uległy więc najprawdopodobniej zatruciu czadem lub toksycznymi gazami, wydzielającymi się podczas tlenia się np. mebli i innych przedmiotów wyposażenia.
– Podobno ta pani zasłabła podczas palenia w piecu, a później ogień przeniósł się z jej mieszkania na to drugie mieszkanie, w którym były te trzy osoby, bo te mieszkania były rozdzielone tylko cienką ścianką – snuli hipotezy sąsiedzi.
– Nie wiadomo, jak z kominem było. Niby były one sprawdzane, ale niedawno sąsiadka z dołu skarżyła się, że u niej wcale nie da się palić – dodaje jedna z mieszkanek kamienicy.
Wśród hipotez, dotyczących powstania pożaru, były też m.in. niedopałki papierosów, od których mogły zająć się meble (w Częstochowie były już takie przypadki).
– Zostanie powołany specjalny zespół, który będzie badał szczegółowo okoliczności zdarzenia, a na razie jest zbyt wcześnie, by mówić o przyczynach – ucina spekulacje komendant Hibner.
Na czas akcji ratunkowej, która wraz z dogaszaniem miejsca pożaru trwa już kilka godzin, z kamienicy ewakuowano ok. 30 osób. Aby uchronić je przed zimnem, służby kryzysowe podstawiły dla nich specjalny ogrzewany autobus. Jak zapewnił Włodzimierz Tutaj, rzecznik częstochowskiego magistratu, miasto przygotuje mieszkania zastępcze dla osób, które w wyniku pożaru straciły dach nad głową.
Kolejna informacja na ten temat – czytaj tutaj.
Autor filmu: Marcin Jędryka