– To mój pierwszy w karierze finał Pucharu Polski i od razu udało się wygrać – cieszy się Łukasz Wiśniewski, który nie tak dawno, bo w ubiegłym sezonie zdobył z AZS-em Częstochowa, Challenge Cup. – Mamy wyrównany zespół, dwunastu dobrych zawodników. Każdy, kto wchodzi na parkiet, daje coś od siebie na plus. Wygrywamy wtedy, gdy tworzymy jedność i ufamy sobie.
W sobotę w półfinale Zaksa pokonała 3:1 Jastrzębski Węgiel, a Resovia Rzeszów dopiero w tie-breaku odprawiła Delectę Bydgoszcz. W finale kędzierzynianie potwierdzili swoją klasę i sięgnęli po Puchar Polski. – Jesteśmy szczęśliwi ze zdobycia pucharu. Mam nadzieję, że doda nam skrzydeł w walce o mistrzostwo Polski – mówi Paweł Zagumny, kapitan kędzierzynian. – Oprócz pierwszego seta zagraliśmy bardzo dobry mecz. Mimo problemów ze zdrowiem naszego atakującego, udało mu się dokończyć mecz.
Zdaniem Andrzeja Kowala drużyna Daniela Castellaniego zasłużyła na trofeum. Mimo porażki, szkoleniowiec Resovii, chwali swoją drużynę za determinację i wolę walki. – Chciałem podziękować swoim chłopakom za ogromną walkę i determinację. Nikt nie może nam zarzucić, że nie walczyliśmy. Daliśmy z siebie wszystko. Pokazaliśmy, że nawet w trudnych momentach jesteśmy w stanie się podnieść i walczyć do końca – uważa.
Dwie pierwsze piłki padły łupem Resovii Rzeszów. Kontrę wykorzystał Olieg Achrem i rzeszowianie jako pierwsi objęli prowadzenie. Na początki inauguracyjnej partii obie drużyny psuły zagrywki. Przy stanie 4:3 dla drużyny Andrzeja Kowala pomylił się w ataku Paul Lotman i był remis. Po kontrze Zbigniewa Bartmana Resovia znów wyszła na dwupunktowe prowadzenie (8:6). Po wznowieniu gry Achrem zablokował atak Dominika Witczaka i przewaga mistrzów Polski wzrosła do trzech punktów. W kolejnej akcji Łukasz Wiśniewski zaskoczył rywali zagrywką zmniejszać stratę Zaksy do jednego „oczka” (8:9). Chwilę później Resovia ponownie odskoczyła kędzierzynianon. Dzięki kontrom Bartmana i Grzegorz Kosoka rzeszowianie prowadzili na drugiej przerwie technicznej 16:11, a potem 18:13). Zaksa nie była już w stanie odwrócić losów tego seta i przegrała do 19.
W drugim secie po błędzie w ataku Felipe Fontelesa i dotknięciu siatki przez siatkarzy z Kędzierzyna rzeszowianie prowadzili 4:2. To jednak Zaksa schodziła na pierwszą przerwę techniczną z minimalną przewagą (8:7). Po powrocie drużyn na parkiet na blok nadział się Bartman, a następnie zaatakował. Zaksa złapała wiatr w żagle i po kontrze Fontelesa prowadziła już 13:8 i 17:10. Kędzierzynianie już do końca kontrolowali przebieg tego seta i w całym meczu było 1:1.
Trzecią partię lepiej rozpoczęła Resovia. Zespół Andrzeja Kowala po kontrze Bartmana, asie serwisowym Piotra Nowakowskiego i udanym bloku na Fontelesie prowadził 7:3, a na pierwszą przerwę techniczną schodził z pięciopunktową przewagą. Zaksa zaczęła odrabiać stratę. Powstrzymany został Lotman, skuteczną kiwką popisał się Fonteles i przewaga rzeszowian stopniała do dwóch punktów (10:8). Jeszcze przed drugą przerwą techniczną pomylił się w ataku Lotman i na tablicy świetlnej był remis (14:14). Po wznowieniu gry skuteczna zagrywka Michała Ruciaka dała minimalną przewagę Zaksie (17:16). W końcówce asem serwisowym popisał się Wiśniewski i Zaksa prowadziła 20:18. Przechodzącą piłkę wykorzystał Jurij Gladyr i kędzierzynianie odskoczyli rywalom na trzy punkty (22:19). Na koniec zagrywkę zepsuł Achrem.
W czwartej odsłonie przechodzącą piłkę wykorzystał Achrem, błąd podwójnego odbicia popełnił Gladyr i Resovia prowadziła 4:2. Zaksa szybko zniwelowała stratę, a po pierwszej przerwie technicznej odskoczyła na dwa punkty (9:7).Sytuacja Resovii stawała się coraz trudniejsza, bo kędzierzynianie po autowym ataku Achrema mieli już cztery punkty przewagi (13:9). Resovia dwoiła się i troiła. W końcówce w ataku pomylił się Rouzier i przewaga Zaksy stopniała do jednego punktu (19:18). Rzeszowianom udało się doprowadzić do wyrównania (22:22). W decydującym momencie drużyna Andrzeja Kowala popełniła dwa brzemienne w skutkach błędy. Najpierw Nowakowski zagrał w aut, a potem Kosok zepsuł atak.
Sześć indywidualnych nagród powędrowało do zwycięzców Pucharu Polski, tylko jedna do przegranych. Najlepszym atakującym i zarazem MVP turnieju uznano Felipe Fontelesa. Michał Ruciak został najlepszym zagrywającym, Piotr Gacek – przyjmującym, Łukasz Wiśniewski – blokującym, a Paweł Zagumny – rozgrywającym. Nagrodę dla najlepszego broniącego otrzymał z kolei Krzysztof Ignaczak.
Zaksa zgarnęła za zwycięstwo 150 tys. zł. Wśród siatkarzy najwięcej (10 tys. zł) zarobił Fonteles.
Zaksa Kędzierzyn Koźle – Asseco Resovia Rzeszów 3:1
(19:25, 25:18, 25:21, 25:23)
Zaksa Kędzierzyn Koźle: Witczak, Zagumny, Gladyr, Wiśniewski, Fonteles, Ruciak, Gacek (libero) oraz Mineiro, Rouzier, Możdżonek, Pilarz
Asseco Resovia Rzeszów: Lotman, Nowakowski, Tichacek, Kosok, Achrem, Ignaczak (libero), Bartman oraz Perłowski, Schops,Dobrowolski, Kovacevic