Pierwsze koty za płoty można powiedzieć po meczu AZS-u z Delectą. Większość siatkarzy Wkrę-metu zadebiutowała w PlusLidze, dlatego trudno było oczekiwać, że częstochowianie będą w stanie sprawić niespodziankę. – To była duża nauka dla tych chłopaków – przekonuje Kardos. – Z każdym kolejnym meczem stres będzie mniejszy.
Mecz z Delectą potoczył się po myśli gospodarzy. Inny scenariusza nie wchodził raczej w grę, choć szkoda, że akademicy nie pokusili się o zwycięstwo przynajmniej w jednym secie. To z pewnością podbudowałoby ich przed następnymi pojedynki. Z drugiej strony trudno grać żółtodziobom przeciwko takim zawodnikom, jak Stephane Antiga, Michał Masny, czy Marcin Wika.
– Rywalem odciągali nas od siatki i nie byliśmy w stanie odrobić strat – mówi Kardos. – Musimy popracować mocno nad przyjęciem i zagrywką. W tych elementach widać różnicę między nami, a klasową drużyną.
W częstochowskiej drużynie dobre wrażenie zrobił Grzegorz Bociek, zdobywca 17 punktów. Swoją pracę wykonał też Dawid Murek. – Grzesiek zagrał na swoim standardzie. Nie było dużej róznicy między nim, a Dawidem Konarskim. Dawid świetnie trzymał obronę i przyjęcie, ale to trzeba wymagać od niego – uważa Kardos.
Następny mecz częstochowianie rozegrają 13 października także na wyjeździe. Ich rywalem będzie Indykpol AZS Olsztyn.