Radni na wniosek prezydenta rozszerzyli nam ostatnio płatną strefę parkowania, wprowadzili też opłaty w soboty. Miasto – gdzie tylko może – szuka dodatkowych wpływów do budżetu. Tymczasem w magazynie Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu w Częstochowie jest narzędzie, dzięki któremu można dostarczyć dodatkowych pieniędzy do gminnej kasy i ochronić lepiej nasze drogi przed rozjeżdżającymi je, przeładowanymi ciężarówkami. Co z tego, skoro nikt z niego nie korzysta?
Powód? Sprzęt już dawno stracił świadectwo legalizacji i wymaga ponownego skalibrowania. Na problem zwrócił ostatnio uwagę radny Marcin Maranda ze Wspólnoty, który złożył w tej sprawie interpelację.
– Chcemy przywrócić wagę do użytku – mówi Mariusz Sikora, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu (podobne deklaracje składali jego poprzednicy na tym stanowisku). – Prowadzimy negocjacje z kilkoma firmami, zajmującymi się legalizacja tego rodzaju urządzeń. Myślę, że tę kwestię możemy załatwić w ciągu półtora miesiąca. Z wagi będziemy mogli jednak skorzystać najprawdopodobniej dopiero na wiosnę. Konieczne jest przygotowanie odpowiedniego miejsca do jej pracy, a także dokonanie uzgodnień z Inspekcją Transportu Drogowego.
Waga, którą posiada MZDiT, nie jest najnowocześniejszym urządzeniem. Aby jej wskazania były prawidłowe i nie mogły być podważone, musi być rozkładana na odpowiednio wypoziomowanej płycie. Na chwilę obecną tak przygotowanych miejsc w Częstochowie nie ma. Kiedyś – były, m.in. przy DK-1 obok Tesco. Na przygotowanie takiego stanowiska MZDiT zostawia sobie czas do wiosny. Natomiast nie powinno być problemów ze współpracą z Inspekcją Transportu Drogowego. W myśl przepisów ważenia ciężarówek, nawet jeśli służący do tego sprzęt należy do gminy, kontrole prowadzić mogą tylko funkcjonariusze ITD.
– Jesteśmy bardzo zainteresowani współpracą w tym zakresie. W naszym posiadaniu jest wciąż za mało tego rodzaju urządzeń – mówi Bogusław Piotrowski, dyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Katowicach.
Taka współpraca może oznaczać wymierne korzyści finansowe przede wszystkim dla miasta. Kary nakładane na przeładowane ciężarówki trafiają bowiem do kasy zarządcy drogi, czyli – w przypadku wszystkich dróg w granicach miasta – do kasy gminy (nawet jeśli rzecz dotyczy krajowej „jedynki”, bowiem Częstochowa – jako miasto na prawach powiatu – zgodnie z ustawą jest odpowiedzialna za utrzymanie wszystkich dróg na swoim terenie). A chodzi tu o niebagatelne pieniądze. Zgodnie z przepisami przekroczenie dopuszczalnego nacisku na oś na drodze, gdzie wynosi on do 8 t, już o 1,5 t skutkuje mandatem w wysokości 2160 zł. Każde 500 kg więcej oznacza kolejne 1560 zł kary.
– Zatrzymywaliśmy już ciężarówki, w których nacisk na oś wynosił nawet dwa razy więcej niż zezwalają na to przepisy. W takich przypadkach kary sięgały nawet 40-50 tys. zł od jednego pojazdu – mówi Dariusz Winiarczyk, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Katowicach.
W ciągu ostatnich 12 miesięcy śląscy inspektorzy transportu wystawili 468 mandatów właścicielom przeładowanych ciężarówek. Łączna suma kar to blisko 1,5 mln zł! Ale korzystanie z wagi do kontrolowania ciężarówek daje miastu jeszcze jeden atut. Informacja o tym szybko rozchodzi się wśród kierowców, dzięki czemu ci, którzy prowadzą przeładowane zestawy, wolą omijać taki teren. W efekcie drogi w danym mieście są więc mniej degradowane.
57