Dj Kebs z Warszawy znany jest m.in. z projektu Hi Fi Banda, grywa również na kultowych imprezach Rap History Warsaw. Serwuje szeroko pojęte czarne brzmienia: soul, funk, r’n’b i klasyczne rapy lat 90. Ostatnio muzyczne horyzonty poszerzył o elektronikę i brzmienia typu Baltimore Club Music, głównie te o rapowych korzeniach. – Można być pewnym, że zaserwuje starannie wyselekcjonowane oldskulowe, rapowe numery – zachęcali organizatorzy.
Obok niego za deckami stanął Dj Gram, znany częstochowskiej publiczności z głównie z imprez Hip- Hop is D.E.D.
Berenika Wiłun: W Teatr From Poland grałeś cykliczne imprezy. Jak wygląda twoja współpraca z Klubem Rura?
Dj Gram: W TFP zacząłem rozkręcać swoje autorskie cykliczne imprezki hip hop is d.e.d. Grał wtedy ze mną dj Wojtazz, graliśmy jako dzin end dzoint. Dzięki naszym przyjaciołom z większości dzielnic i nieopisanemu talentowi Kubana do robienia super plakatów reklamujących ten event udało się rozbujać imprezki do takiego stopnia, że frekwencja dobijała w weekend do trzech setek. Zdarzyło się, że zorganizowałem kilka koncertów hip- hop’owych, kilka battelek freestyle’owych czy breakdanc’owych. Przynajmniej jedną z tych zajawek chcę ciągnąć dalej, bo wyszła znakomicie. Mam na myśli bitwę freestyl’ową Święta Wojna. Od czasu do czasu zadzwonił Daniel Małoszyc i zapraszał do Rury. Mnie zawsze grało się tam z mega zajawą.
BW: Dlaczego grasz wyłącznie z winyli?
Dj Gram: Do brzmienia płyt winylowych przyzwyczaiłem się w domu. Nie potrafię już z prawdziwą przyjemnością odsłuchiwać mp3, nie jara mnie skompresowane brzmienie. Wydaje mi się, być może niesłusznie, że oferuję ludziom coś więcej niż tylko muzykę. Nawet gdyby w klubie znalazły się tylko 2 osoby, które też to jara – robię to właśnie dla nich. Zasadniczo rzecz ujmując, gram najlepsze sety na zachód od Missisipi.
BW: Pamiętasz, skąd wziąłeś się w hip-hop’ie?
Dj Gram: Jestem gościem, który kiedyś z nudów poszedł na hip–hopowy koncert do szalonego, wszystkim znanego Filutka. To chyba był koncert promujący częstochowskiego składaka SC 034. Wcześniejsze akcje w Wakansie mnie nie dotyczyły. Za każdym razem, kiedy próbowałem się wbić, ochroniarze obśmiewali mój wiek i wywalali… Wycwaniłem się w końcu i przyszedłem na koncert o godz. 18, kiedy jeszcze nie było bramki. ”tak sie zaczęło i do dzisiaj trwa, rap gra, polska wersja” .
BW: Kto najlepiej bawi sie na twoich imprezach i czego możemy dziś się spodziewać?
Dj Gram: Na moich imprezach najlepiej bawią sie stare kocury – tak zauważyłem. Widzę, jak kręci im się łezka w oku, jak walnę jakiegoś częstochowskiego klasyka. Jestem wszechstronny, więc ciężko powiedzieć, ale jeśli chodzi o Częstochowę, to znam tutejszą publiczność, do której sam się zaliczam. Wiem, że chłopaki liczą tu na porządną dawkę pełnokrwistego rapu zza siedmiu gór.
BW: Czym się aktualnie zajmujesz? Jakie masz plany?
Dj Gram: Teraz robię bity, piszę teksy, siekam skrecze, gram imprezy, robię bitbox, jeżdżę na desce, projektuję ubrania, nagrywam mikstejpy, blendy, kawałki, reżyseruję teledyski, nagłaśniam swoje imprezy, prowadzę kampanie reklamowe… Robię dosłownie wszystko, co najlepsze – za darmo. Przyjeżdżam raz w miesiącu do Rury zagrać z jakimś kotem. Na co dzień mieszkam w Warszawie, także wysadzę wszystkie kluby niebawem jeden po drugim. Tyle. Pozdro dla wszystkich, którzy sprawili, że hip–hopowe imprezy w Częstochowie przez ostatni rok płonęły żywym ogniem. Wielkie dzięki.