O tym, co się działo wczoraj (12 marca) na myszkowskich drogach, opowiadali nam pracownicy firmy ochroniarskiej Protector, którzy pomagali poszkodowanym w jednaj z kolicji.
– Jechaliśmy po godzinie 8 rano samochodem patrolowym i trafiliśmy na wypadek na ul. Kościuszki, niedaleko skrzyżowania z Dworską. Kierująca fiatem siena kobieta straciła panowanie nad pojazdem i zjechała na przeciwny pas ruchu, prosto pod jadącego prawidłowo forda fiestę. Od razu udzieliliśmy rannym pomocy, bo zawsze mamy przy sobie torbę medyczną i kołnierz ortopedyczny. Oczywiście wezwaliśmy pomoc, ale okazało się, że 400 metrów dalej jest kolejne zdarzenie, więc gdy ratownicy zobaczyli, że dajemy sobie radę, pojechali do kolejnego wypadku. Kolega zabezpieczał miejsce stłuczki, bo było bardzo ślisko i mogło dojść do kolejnej kolizji, a ja udzielałem pomocy, gdyż jestem ratownikiem medycznym. To była czarna seria. Wieczorem nawet nasz samochód patrolowy brał udział w kolizji – relacjonuje Rafał Miklas, pracownik Protectora.
Jak się okazuje, przyczyną większości zdarzeń było niedostosowanie prędkości do warunków panujących na jezdni. Najgorsza sytuacja była wczesnym rankiem, kiedy wszyscy jechali do pracy.
– Po godz. 8 w ciągu 40 minut dyżurny myszkowskiej jednostki przyjął aż 8 takich zgłoszeń! Pierwszy wypadek miał miejsce na DK-1 w Winownie trzy minuty po godz. 8, a kolejny – już o 8.10 w Myszkowie, na ulicy Wolności w okolicach Leśniczanki. Następny – znowu w Winownie na DK-1… Policjanci nie zdążyli obsłużyć jednego zdarzenia, a już wzywani byli do kolejnego. W pracę zaangażowani byli wszyscy nasi policjanci – tłumaczy st. asp. Magdalena Modrykamień, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Myszkowie.
Jedno z poważniejszych zdarzeń to wypadek w Poraju na ulicy Armii Krajowej. Jak wstępnie ustalili policjanci drogówki, kierujący seatem w wyniku niedostosowania prędkości do warunków na drodze stracił panowanie nad pojazdem i wjechał do przydrożnego rowu.
– Pojazd dachował, a 23–letni kierowca oraz trzej pasażerowie z obrażeniami ciała trafili do szpitala. Jeden z nich był poważnie ranny i nadal przebywa pod opieką lekarzy – mówi Modrykamień.
Kolejne zdarzenia miały miejsce w Żarkach na Niegowskiej, w Niegowie na Czarnym Kamieniu, w Siedlcu Dużym na trasie DK-1 oraz w Myszkowie: dwa na Zawierckiej, później na Paderewskiego, a ostatni – po godzinie 19 na ulicy Kwiatkowskiego.