– Ten pomysł od zawsze był we mnie głęboko zakorzeniony, aż w końcu pomyślałem, że drewno może być po prostu dobrym pomysłem na życie. Początki były trudne, niejednokrotnie stawaliśmy przed ścianą. Dużo pracy, dużo prób, dużo popełnianych błędów, jednak powoli zyskujemy coraz więcej klientów – mówi Roman Noszczyk, właściciel firmy „Osikowa Dolina”.
Od blisko trzech lat kultywuje w niej lokalną tradycję, sięgającą XIX wieku. Wówczas większość mieszkańców gminy specjalizowała się w wyplataniu akcesoriów użytkowych z drewna osikowego. Były to przede wszystkim grzebieniarki, kapelusze i maty. Metoda ta została prawdopodobnie podpatrzona za granicą i zaadaptowana na lokalnym gruncie.
Renesans wyrobów z tego surowca nastał w latach 70-tych ubiegłego wieku. Z łyka wytwarzano kwiaty i inne elementy ozdobne, z charakterystycznym kogutem na czele. – Właściwie każdy z mieszkańców był bezpośrednio czy pośrednio zaangażowany w ten proces. Koziegłowian nazywano nawet łykami. Jedni załatwiali drzewo, inne je cięli, jeszcze inni heblowali, wytwarzali ozdoby i handlowali nimi. Był to dla gminy spory zastrzyk gotówki – wspomina Noszczyk.
W latach 90-tych XX wieku rękodzielnictwo odeszło w zapomnienie. Ludzie zachłysnęli się Zachodem i nowoczesnością, zapominając o wytworach regionalnych. Teraz znów wracają one do łask. Jak podkreśla właściciel „Osikowej Doliny”, jest to najprawdopodobniej jedyne takie miejsce na świecie, w którym wytwarza się ozdoby z łyka drzewnego.
– Sprawdzałem to i chyba rzeczywiście jestem jedyny! Oprócz mnie są tylko dwie rodziny w Koziegłowach, które robią to od lat. Jednak my poszliśmy w nieco innym kierunku, opracowaliśmy nowe wzory z myślą o współczesnym odbiorcy oraz znacznie rozszerzyliśmy asortyment. Nie zapominamy przy tym o tradycji i bazujemy wyłącznie na naturalnych surowcach – zapewnia właściciel i dodaje, że jego wyroby są w stu procentach ekologiczne.
– Pojęcie to jest ostatnio mocno nadużywane, my natomiast z całą pewnością możemy powiedzieć, że jesteśmy ekologiczni. Z jednego metra sześciennego drewna uzyskujemy całą masę surowca, ze względu na to, że ścinamy je nawet do grubości 0,2-0,3 mm. To grubość porównywalna z papierem. Nie stosujemy też żadnych chemicznych dodatków, sama natura.
c.d. na kolejnej stronie
O tym, że owe naturalne surowce są nieprzewidywalne w konfrontacji z ludzkimi dłońmi, przekonali się nie tylko pracownicy „Doliny”, ale także dzieci, bezrobotni i niepełnosprawni, biorący udział w organizowanych tam warsztatach. Mimo wszystko każdy, kto próbuje wykonać coś z osikowego łyka, przyznaje, że jest to praca wyjątkowo przyjemna, a także… aromatyczna i miła w dotyku.
Dzieci i niepełnosprawni kształcą tu umiejętności manualne, a bezrobotni zdobywają dodatkowy fach. – Współpracujemy z Miejsko-Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej. Z naszych warsztatów skorzystało dotąd 36 osób bez pracy. Rozmawiałem z nimi przed i po kursach i wszystkie stwierdziły, że dzięki temu nabrały pewności siebie. Przychodząc tu po raz pierwszy nikt nie wierzył, że sam może wykonać takie cuda, jednak z czasem udawało im się to. Widziałem w ich oczach samozadowolenie i wiarę we własne możliwości – mówi Noszczyk.
Na stałe przy wyrobie drzewnych ozdób pracuje sześć osób. Spod ich rąk wychodzą osikowe kwiaty, anioły, choinki, bombki, kompozycje i obrazy. Jak podkreślają, możliwości jakie daje ten surowiec są ogromne, a jedynym ograniczeniem jest w tym przypadku… wyobraźnia.
W okresię świątecznym największym zainteresowaniem cieszą się różnokolorowe bombki. Ich ceny mieszczą się w granicach od kilku do kilkudziesięciu złotych. W tym roku zawisnęły m.in. na choinkach w Hotelu „Gołębiewski” w Wiśle.
Na pytanie, dlaczego Koziegłowy są najprawdopodobniej jedynym miejscem na świecie, w którym łyko drzewne znalazło takie zastosowanie, Roman Noszczyk odpowiada:
– Nie wiem, być może to przez wymagającą technologię pozyskiwania wiórów, a może ludzie po prostu nie doceniają tradycji. Nie wiem dlaczego tak jest, ale ja jestem z tego powodu zadowolony, bo robić coś, czego nie robi nikt inny na świecie, jest czymś wyjątkowym i daje olbrzymią satysfakcję! – dodaje z dumą.