Nagroda musi być
Zorganizowane grupy zwiedzały wczoraj (27 marca) Teatr im. A. Mickiewicza w Częstochowie. Jedną z ekip, które pojawiły się na Święcie Teatru, było Miejskie Przedszkole nr 9 w Częstochowie.
– Organizowany był u nas konkurs z okazji MDT, dzieci bardzo się w niego zaangażowały, przygotowały nawet specjalne kukiełki. Ta wizyta jest dla nich nagrodą – mówi Ilona Badora, nauczycielka.
Szczypta teorii, dużo praktyki
Wycieczka rozpoczęła się w sali kameralnej. Tam najmłodsi mogli z bliska przyjrzeć się scenie i rekwizytom, przygotowanym na spektakl „Weissman i Czerwona Twarz”. Już po kilku minutach wiedziały, jakie imię nosi częstochowski teatr, ile osób w nim pracuje, na której sceny można obejrzeć bajkę, a na której „dorosły” spektakl oraz czym zajmują się teatralni: oświetleniowiec, akustyk i ślusarz.
Chociaż garderoby nie należą do najnowszych, dzieci były pod wrażeniem. – W całym budynku jest ich kilkanaście, na każdym piętrze po trzy-cztery. Cechą szczególną jest bardzo duża ilość luster. Aktor musi mieć możliwość przeglądania się z każdej strony. Obowiązkiem każdego aktora jest przybycie godzinę wcześniej przed spektaklem i wizualne przygotowanie się. Pewnie tego nie wiecie, ale mężczyźni też muszą się malować przed wyjściem na scenę – poinformowała zdziwione dzieci Ewa Skowronek z Działu Promocji i Sprzedaży Teatru im. A. Mickiewicza.
Krok po kroku przez kulisy
Dalej było coraz ciekawiej: wiyta w kostiumernii z całym zapleczem strojów, butów, nakryć głowy i masek, wejście na dużą scenę i spojrzenie na widownię z góry, przyjrzenie się z bliska zapadni, miejscu pomiędzy sceną dużą a kameralną, pulpitowi inspicjenta oraz… kieszeni scenicznej. Co to takiego? W kieszeni scenicznej przechowywane są różne elementy scenografii i rekwizyty. Do jednego przedstawienia potrzebnych jest ich od 80 do 130.
Ciekawostką dla maluchów były również specjalne odblaskowe naklejki, dzięki którym… aktorzy nie wpadają w ciemności w ścianę. Opiekunki grupy zaskoczyła natomiast cena reflektorów. Koszt jednego to bagatela – 30 tys. zł!
Zarazić się bakcylem teatru
Co trzeba zrobić, żeby w przyszłości wrócić do teatru jako aktor lub chociaż widz? Wystarczy dotknąć konia Bakcyla, który… zaraża teatrem. Tak też zrobili mali uczestnicy wycieczki, którym kulisy budynku wyraźnie przypadły do gustu.
Po co to wszystko?
Cała akcja służy głównie edukowaniu i pokazywanie drugiego – na co dzień niedostępnego oblicza teatru. – Osoby z zewnątrz nie mają takiej możliwości. Dzięki takim dniom, jak dzisiejszy, mogą zobaczyć, w jakich warunkach pracują aktorzy i pozostałe osoby z teatru. Na scenie widzimy tylko spektakl, czyli gotowy „produkt”, a kulisy skrywają wiele ciekawych tajemnic. Jeśli dzieci zobaczą jak powstaje spektakl, jak wygląda garderoba, kostiumernia czy budka suflera – zupełnie inaczej będą postrzegać przedstawienia – twierdzi Ewa Skowronek.