Głodówka posła Bramory w imieniu chorych dzieci trwa od 15 października. Tego samego dnia protest głodowy w ośrodku preadopcyjnym przy ul. Michałowskiego podjął także łodzianin Oktawian Kolenda, członek Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
– Nie czujemy się dobrze. Od piątku mamy obniżony poziom cukru – informuje poseł Bramora. – Jesteśmy regularnie badani przez lekarza. Odmówiliśmy przyjęcia płynów inkluzyjnych. Do momentu utraty przytomności nikt nie jest w stanie nam pomóc.
W piątek (19 października) przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia, Rzecznika Praw Dziecka i Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej skontrolowali częstochowski ośrodek preadopcyjny. – – Nie znamy procedury kontroli. Wiemy tylko, że jedna z pań popłakała się na widok tych dzieci popłakała się – mówi Oktawian Kolenda.
To nie skłoniło obu panów do zakończenia protestu głodowego. – Ministerstwo nie kontaktowało się ze mną, czyli dalej nie przyznaje się do błędu i potwierdza swoją arogancję – uważa Bramora. – Jeśli efekt piątkowej kontroli ministerstwa będzie polegać jedynie na tym, że ośrodek zostanie zamknięty z byle powodu, to będziemy o niego walczyć do końca.
Częstochowski poseł Ruchu Palikota przekonuje, że sprawa jest warta największych poświęceń. – W tym ośrodku 570 dzieciaków zyskało pomoc. Jeśli pomnożymy to przez 11 ośrodków, będziemy mieć rzesze takich maluchów, którzy trafiły do normalnych rodzin. – Jeżeli te ośrodki nie będą funkcjonowały to te dzieci do końca życia będą kalekami.