Dotychczas w Częstochowie od miasta w trybie bezprzetargowym lokale na swoje siedziby wynajmować mogły m.in. osoby bezrobotne posiadające możliwość pozyskania środków na rozpoczęcie działalności gospodarczej, partie polityczne i organizacje pozarządowe, prowadzące działalność pożytku publicznego oraz twórcy prowadzący działalność w dziedzinie kultury i sztuki. Prezydent Krzysztof Matyjaszczyk zaproponował jednak, by do tej grupy włączyć również posłów i senatorów. To nie spodobało się opozycji.
– Dlaczego ludzie władzy mają mieć preferencje, a zwykli obywatele nie? – pytał radny Konrad Głębocki ze Wspólnoty. – Przecież posłowie dostają ponad 11 tys. zł miesięcznie na prowadzenie biura.
W obronę parlamentarzystów wziął radny Przemysław Wrona z PO, który podkreślał, że kwota, jaką posłowie otrzymują co miesiąc na prowadzenie biura, wcale nie jest duża, jeśli uwzględni się koszty utrzymania biur w kilku miejscach.
– Czyli mamy rozumieć, że parlamentarzyści ledwie wiążą koniec z końcem… – ironizował radny Krzysztof Świerczyński ze Wspólnoty.
– Ale przecież tu wcale nie chodzi o pieniądze, tylko o tryb wynajęcia lokalu – mówił radny Maciej Wawrzkiewicz z PO.
– A kto rozstrzygnie, jeśli dwóch posłów będzie chciało wynająć ten sam lokal? – dopytywał radny Artur Gawroński z PiS.
Projekt uchwały, wprowadzającej korzystne dla parlamentarzystów zmiany, negatywnie zaopiniowała Komisja Infrastruktury Rady Miasta.
– Posłowie wynajmują biura, żeby służyć mieszkańcom – przekonywał prezydent Krzysztof Matyjaszczyk. – Jak będzie postrzegane miasto, w którym poseł będzie mógł otworzyć swoje biuro dopiero w kilka miesięcy po rozpoczęciu kadencji, bo będzie musiał przebrnąć przez procedurę przetargową?
Ten argument przekonał radnych, którzy ostatecznie podjęli uchwałę pozwalającą parlamentarzystom na wynajem lokali od gminy bez przetargu.
– To przykład alienowania się władzy, która chce być ponad obywatelami i ponad ich głowami udziela sobie przywilejów – podsumował radny Głębocki.