BKS wygrał w trzech meczach w sumie sześć gier: dwie w deblu kobiet, dwie w singlu mężczyzn i po jednej w grze mieszkanej i singlu kobiet. – Zdecydowanie najsilniejszym naszym punktem jest debel kobiet i singiel mężczyzn, a także gra pojedyncza kobiet – wymienia Tadeusz Brzozowski, trener BKS-u. – Zgodnie z przewidywaniami znacznie gorzej prezentujemy się w grze mieszanej i deblu mężczyzn.

W tym sezonie częstochowską drużynę zasilił były mistrz Europy do lat 16 Leszek Gasik, który po długim rozbracie z badmintonem wrócił do uprawiania tego sportu. Jak mówi o nim trener Brzozowski to zawodnik, który ma znakomitą rękę do gier podwójnych. – W tej chwili Leszek ostro trenuje. Obserwuję go i widzę, że póki co, stracił dużo ze swojej szybkości. Na pewno potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby złapać formę. Myślę, że zagra w lidze dopiero w rundzie rewanżowej – twierdzi Brzozowski.

Kierownictwo BKS-u mówi otwarcie o drużynach, które są poza zasięgiem częstochowskiego zespołu. To ekipy z Białegostoku, Głubczyc, Suwałk i Krakowa. – Jesteśmy realistami. Nasz zespół to mieszkanka doświadczenia z młodością. Młodzi zawodnicy muszą się jeszcze dużo nauczyć – przyznaje Brzozowski.

Częstochowianie liczą przede wszystkim na punkty w spotkaniach z drużynami ze Słupska i Choroszcza. I właśnie pierwszy punkt w lidze wywalczyli w wyjazdowym meczu z SKB Piastem Słupsk. – Mogliśmy wygrać to spotkanie – uważa Brzozowski. – Kinga mogła zwyciężyć w singlu kobiet. Miała lotkę meczową, ale niestety przegrała 22:24.

11 listopada BKS rozegra pierwszy w tym sezonie mecz w hali Polonia. Rywalem częstochowian będzie LKS Technik Głubczyce.