Strona główna Archiwum 2011 - 2013 AZS przegrał ze Skrą, ale nie bez walki
Nie było niespodzianki w meczu Tytana AZS ze Skrą Bełchatów. Częstochowianie przegrali dziś 5 lutego w hali Polonia 0:3 z mistrzami Polski. -  Była szansa zmienić losy tego meczu. Szkoda, bo liczyliśmy na to, że być może uda nam się cokolwiek ugrać - uważa Dawid Murek, kapitan AZS-u.

To, co przed meczem powiedział Marek Kardos, trener AZS-u, w stu procentach odzwierciedliło się na parkiecie. W końcówce drugiego seta częstochowianie prowadzili różnicą kilku punktów, ale w decydujących momentach nie potrafili przekuć tego na zwycięstwo.

– Powinniśmy wykorzystywać przewagę w końcówkach setów. Na takim poziomie nie możemy pozwolić sobie na błędy. Wiem, że Skra to dobry zespół, ale to nie znaczy, że trzeba bać się wygrać z taką drużyną – twierdzi Murek. 

W pierwszym secie Tytan AZS miał niewiele do powiedzenia. Skra osłabiona brakiem podstawowych atakujących Bartosza Kurka i Mariusza Wlazłego po udanym bloku na Gierczyńskim i Janeczku oraz skutecznej zagrywce Cupkovića prowadziła już 16:9 i do końca utrzymała przewagę. Seta zakończył atakiem z drugiej linii Michał Winiarski. 

W drugiej partii przy stanie 3:2 dla AZS-u zablokowany został Cupković, a następnie kontrę wykorzystał Michał Kamiński i częstochowianie prowadzili 5:2. Bełchatowianie błyskawicznie odrobili stratę i po punktowym ataku z przechodzącej piłki Karola Kłosa schodzili na pierwszą przerwę techniczną prowadząc 8:7. Po wznowieniu gry dwukrotnie nadział się na blok gospodarzy Atanasijević, punkt z zagrywki zdobył Hunek i zespół Marka Kardosa ponownie wyszedł na prowadzenie (13:10). Na odpowiedź bełchatowian nie trzeba było długo czekać. Kontrę wykorzystał Atanasijević, Murek posłał piłkę w aut i był remis (16:16). W końcówce częstochowianie znów odzyskali przewagę. Dobra zagrywka Wiśniewskiego, skuteczna kontra Kamińskiego i AZS prowadził 21:18. I ponownie riposta Skry. Na blok nadział się Murek, Kamiński zaatakował w antenkę i bełchatowianie wyrównali (22:22). Przy stanie 24:25 pewnie skończył swój atak Winiarski

W trzeciej odsłonie oba zespoły co jakiś czas zmieniały się na prowadzeniu. Na drugiej przerwie technicznej Tytan AZS miał dwupunktową przewagę. Goście najpierw doprowadzili do remisu (18:18). Następnie punkt z zagrywki zdobył Atanasijević, kontrę wykorzystał Bąkiewicz i było 21:18 dla Skry, a potem 24:22. W tym momencie pomylił się Kłos, Wiśniewski i Hebda dorzucili dwa punkty z kontrataku i znów mieliśmy emocjonującą końcówkę, którą wygrała Skra. 

 – Jeżeli prowadzi się z Bełchatowem w końcówkach setów, to trzeba cały czas punktować, bo szybko może się to odwrócić i tak się stało. Nasza gra falowała, ale to normalne, gdy grają chłopaki, którzy wchodzą na parkiet jako zmiennicy – zauważa Marek Kardos

Z gry i wyniku swojego zespołu zadowolony jest z kolei Jacek Nawrocki. – Mamy dużą satysfakcję, że ci, którzy dostali dzisiaj szansę, zagrali dobrze. Najważniejsze jest to, że tacy zawodnicy nabierają wartości i wierzą w siebie. Równy skład to gwarancja dobrej gry. Spodziewaliśmy się ciężkiego pojedynku i taki był. Dwa sety mogły się różnie skończyć. Decydowały szczegóły i końcówki – mówi szkoleniowiec Skry.

Tytan AZS Częstochowa – Skra Bełchatów 0:3
(16:25, 24:26, 24:26) 

Tytan AZS: Oczko, Murek, Gierczyński, Sobala, Hunek, Janeczek, Stańczak (libero) oraz Kamiński, Wiśniewski, Drzyzga, Hebda.

Skra Bełchatów: Falasca, Kłos, Pliński, Winiarski, Atanasijević, Cupković, Zatorski (libero) oraz Woicki, Kooistra, Możdżonek, Bąkiewicz 

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl