Wiadomo było już przed rozpoczęciem rozgrywek, że kilka drużyn poważnie myśli o walce i o awansie do drugiej ligi. Tak się stało i nasi koszykarze, którzy dalej mają szansę na powrót do wyższej klasy rozgrywkowej, przekonali się o tym na trzecioligowym parkietach w mijającym już roku.
Na dwanaście spotkań osiem razy schodzili z boiska jako zwycięzcy i tylko cztery razy musieli uznać wyższość rywala. Porażki ponieśli jednak z drużynami najsilniejszymi (GKS Tychy i Zagłębie Sosnowiec), które liczą się w tym momencie najbardziej w walce o awans.
– Kończący się rok ocenię jako średni w naszym wykonaniu. Szczególnie ostatni mecz, w którym, wygrywając z Zagłębiem różnicą 20 punktów, nie potrafiliśmy utrzymać przewagi i ostatecznie wygrać. Liga okazała się wymagająca, co było zresztą do przewidzenia – ocenia prezes AZS-u Politechniki Częstochowskiej Adam Stępniak.
Z teoretycznie słabszymi przeciwnikami podopieczni trenera Dariusza Szynkiela nie mieli problemów, jednak w niektórych spotkaniach widać było pewne braki w drużynie. – Nie można mieć pretensji do zawodników, którzy zawsze dawali się wszystko na boisku. Brakowało jednak chyba trochę treningów i zgrania, a do tego nie mamy w składzie wysokich zawodników, co było widoczne. Przydałby się też silny rozgrywający. Myślimy nad wzmocnieniami, jednak nie chcę na razie podawać żadnych nazwisk – dodaje prezes Stępniak.
O sile zespołu decydowali głównie doświadczeni gracze, którzy wywiązali się ze swojego zadania. Jednak na pewno nie były potrzebne występujące czasami dyskusje z sędziami, co wprowadzało nerwy w szeregach zespołu.
– To prawda, że częste faule i dyskusje nie działały na naszą korzyść. Szczególnie Janusz Sośniak często był karany przewinieniami. Jednak on, jak i Michał Saran, Wojtek Kotlewski i Rafał Motyl „ciągnęli” do przodu naszą drużynę i bez nich byłoby nam bardzo ciężko – ocenia Stępniak.
Przed naszą drużyną świąteczno-noworoczna przerwa w rozgrywkach. Po nowym roku do rozegrania zostaną jeszcze dwie kolejki pierwszej fazy, a potem już finałowe starcia o awans.
– Dalej naszym celem jest powrót do drugiej ligi i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by grać w niej w przyszłym sezonie. Tak więc – życząc wesołych świąt wszystkim kibicom – mam nadzieję, że nowym rok będzie o wiele lepszy i wszyscy będziemy mogli cieszyć się z naszej gry i upragnionego awansu – podsumowuje prezes.