Jedną z atrakcji 8. Nocy Kulturalnej była przejażdżka zabytkowym tramwajem. Już na zewnątrz widoczne były naklejone na szyby kolorowe zwierzaki.
– To prezent od Egona Fietke, wyśmienitego łódzkiego artysty. To oryginalna postać i inspirujący człowiek – mówi Marta Frej, współtworząca przedsięwzięcie aTrakcje.
Wewnątrz tramwaju znajdowała się wystawa zbiorowa częstochowskich artystów. Mogliśmy oglądać m.in. obrazy i fotografie.
– Noc Kulturalna to bardzo dobry pomysł. Daje możliwość uczestniczyć w wielu wydarzeniach. Niewątpliwie bardzo dobrym pomysłem były podróże zabytkowym tramwajem. Pomysł umieszczenia prac częstochowskich artystów dał możliwość podróżującym zobaczyć namiastkę tego co robią. Wystawione zostały dwa moje zdjęcia. Lubię fotografować ludzi. Właśnie zdjęcie z dwoma Chasydami pokazuje inną kulturę – tłumaczy Mikołaj Lesław Ataniel, fotografik. Agnieszka Sobczyńska zaprezentowała swoje znaczki. Na co dzień zajmuje się projektowaniem graficznym. W tramwaju mogliśmy zobaczyć fragment kolekcji Moja ulubiona lektura i Świat Baśni Hansa Christiana Andersena, zostały zaprojektowane dla Poczty Polskiej. Podróżujący tym wyjątkowym wehikułem oglądali prace, które zaprezentowali także: Julia Panek, Małgosia Stępniak, Rafał Makieła, Marcin Opałczyński, Piotr Kras, Bartosz i Bartłomiej Frączek, Iza i Wojtek Sokoła, Anna Wójcik i Sławek Kuśmierz. Swój performance miała też Anna Biernacka.
Marta Frej zadbała o atmosferę – przygotowała pułapki „na focha”, które rozdawała pasażerom. Przede wszystkim zadbała o kręgosłup wydarzenia – ten fluorescencyjny na suficie pojazdu i ten artystyczny. O tym jak postrzega sztukę i Częstochowę opowiada razem ze swoim partnerem Tomaszem Kosińskim.
Berenika Wiłun: Co was zainspirowało?
Tomasz Kosiński: Mnie inspiruje cały czas jedna osoba, Marta mnie inspiruje i to jest podstawą. Ze sztuką nie miałem nigdy nic wspólnego. Kontakt z Martą spowodował, że stało się tak, a nie inaczej. Staram się zająć tym od strony organizacyjnej, mam nadzieję, że z całkiem niezłym skutkiem.
BW: Tworzycie zgrany duet, uzupełniacie się?
Tomasz Kosiński: Tak, myślę że tak. Uzupełniamy się fenomenalnie.
Marta Frej: Nie rozłączamy się ani na chwilę, szczerze mówiąc, bywa to dla niektórych wręcz dziwne. Od roku mieszkamy razem w Częstochowie, a od dwóch jesteśmy nierozłączni i dobrze nam się razem współpracuje.
BW: Jakie nowe projekty przygotowujecie? Macie jakieś plany?
Tomasz Kosiński: Zarysy…
Marta Frej: Mamy, mamy! Mamy konkretny już pomysł, tylko jeszcze nikt o tym nie wie. Chcielibyśmy zrobić w III Alei NMP galerię sztuki. Dogadać się z restauratorami, właścicielami sklepów, żeby te piękne witryny, które są w III Alei potraktować jako ściany galerii. Gdyby nam na tydzień wypożyczyli nawet po jednej witrynie każdy, a my zebralibyśmy artystów z Polski, to wtedy III Aleja stałaby się galerią sztuki. To się urodziło w ostatnim tygodniu, a aTrakcja chyba miesiąc temu. To była błyskawiczna akcja. Tomek, który jest z Warszawy właśnie w ten sposób docenia Częstochowę. Powiedział mi – wiesz, gdyby to była Warszawa, to ja bym chodził przez miesiąc, pukał do drzwi i nikt by mi nie otworzył.
BW: Jak postrzegasz życie w tym mieście, reakcje ludzi na takie wydarzenia?
Tomasz Kosiński: Ludzie żyją na pewno wolniej i spokojniej, co mnie akurat cieszy, bo dzięki temu odpoczywam. Natomiast jeśli chodzi o reakcje na sztukę, to są zaskoczeni. Osoby, które wsiadają do środka są zadowolone, dlatego myślę, że próba wyjścia ze sztuką do ludzi, bo to jest główna idea całej aTrakcji, pokazuje że warto działać dalej w ten sposób. Będziemy to kontynuować.
BW: Już masz kolejne plany, nie próżnujesz… lubisz takie inicjatywy?
Marta Frej: Dla mnie to jest sztuka. Ja też maluję zamknięta w pracowni, nie mam kontaktu z ludźmi. W ten sposób zarabiam pieniądze. Moim zdaniem prawdziwa sztuka to jest taka, która zmieni chociaż na chwilę sposób postrzegania. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby ktoś na to źle zareagował. Może na początku pojawiają się ostrzejsze reakcje wynikające z jakiegoś onieśmielenia, zawstydzenia, ale później każdy się otwiera.
BW: Czyli znów Częstochowianie świetnie się bawią przy okazji kulturalnych wydarzeń? Świętują, czy będą marudzić?
Marta Frej: Jestem częstochowianką, twierdzę i będę twierdzić zawsze, że Częstochowa jest złakniona. Potrzebuje takich inicjatyw. Malkontenci są i nie ma szans, żeby ich nie było. Widzę rolę mediów, by reklamować, zachęcać do udziału. Też byłam malkontentką mieszkając w Częstochowie. Potem studiowałam i pracowałam w Łodzi na Akademii Sztuk Pięknych. Powrót tutaj traktowałam poniekąd jako klęskę. Wystarczył jeden człowiek, który przyjechał do mnie z Warszawy. Powiedział, że to jest żenująca postawa. Wytłumaczył mi, że tu są tacy sami ludzie jak wszędzie. Identyczna potrzeba i pragnienie sztuki. Można tak samo działać, tylko że jest o wiele łatwiej. Niezależnie od tego, czy ludzie mają pieniądze, czy nie. Niezależnie od profitów dla miasta.
BW: Czyli więcej takich wydarzeń?
Tomasz Kosiński: To impreza na poziomie krajowym. Spokojnie możemy się nią pochwalić. W Polsce ludzie znają Noc Kulturalną, bo przyjeżdzają z Wrocławia, z Łodzi i innych ośrodków.
Marta Frej: Na taki budżet jaki ma Noc, to co się dzieje jest genialne.
Patronat medialny nad Nocą Kulturalną sprawuje Gazeta Internetowa wCzestochowie.pl.