Pierwszy na scenie pojawił się Coldlight Project z Radomska. Muzyka i pomysłowa choreografia zachwyciły zgromadzonych fanów. Coldlight Project gra gothic metal, w którym jest sporo ciężkich partii gitar, a utwory mają raczej wolne tempo. Pełno w ich muzyce łagodnych, przyjemnych dla ucha melodii, które momentami potrafią nabrać szybkości.
Następnie pojawiła się na scenie Vena Valley. Bardzo lubię ten zespół, ale muszę przyznać, że ten występ wypadł im średnio. To, co gra Vena Valley, można nazwać mieszanką art rocka z gotykiem. Miejmy nadzieję, że kolejne występy naszych częstochowskich artystów będą bardziej udane.
Ostatnim zespołem przed Artrosis była Desdemona. Ich dość oryginalny styl, znacząco wyróżnia grupę na rodzimym rynku muzycznym. Elementy industrialnej elektroniki, ciężkie gitary i kobiecy wokal powodują, iż muzyka przez nich tworzona porusza tłumy. Nie inaczej było w Teatrze S/Klubie Zero, charyzmatyczna wokalistka wyraźnie rozruszała publikę.
Po występie na scenę wkroczyli artyści z Artrosis. Prawie po ośmiu latach rozłąki zagrali znowu w najmocniejszym składzie. Artur Tabor, Maciej Niedzielski i przede wszystkim Magdalena „Medeah” Stupkiewicz-Dobosz zaprezentowali nam nowe utwory z płyty Imago. Trzeba przyznać, że mocne wejście w elektronikę, powrót do automatu perkusyjnego i ciekawe teksty sprawiają bardzo dobre wrażenie.
Koncert zakończył się około godziny 22. Wszyscy, którzy przybyli, bawili się wyśmienicie. Szkoda tylko, że sala Teatru S/Klubu Zero nie zapełniła się po brzegi.