Z pytaniem, czy w Częstochowie powstanie w końcu oczekiwany przez mieszkańców aquapark, zwróciliśmy się do władz miasta w czasie konferencji prasowej, dotyczącej wykonania ubiegłorocznego budżetu.
Jesienią 2010 r. magistrat podpisał z niemiecką firmą S.A.B list intencyjny, dotyczący planów realizacji w Parku Lisinieckim kompleksu basenowo-hotelowego. Miasto sugerowało inwestorowi powołanie spółki celowej, do której gmina miała wnieść aportem działkę, a niemiecki koncern miał zrealizować inwestycję. Od tego czasu rozmowy jednak utknęły w martwym punkcie.
Jak usłyszeliśmy od Jarosława Marszałka, zastępcy prezydenta Częstochowy, miasto wystąpiło właśnie do strony niemieckiej z pismem w ultymatywnej formie, by ta określiła się, czy przystąpi do realizacji przedsięwzięcia.
– Nasza cierpliwość jest ograniczona – stwierdził wiceprezydent.
Ale co się stanie, jeśli Niemcy zrezygnują? – dopytywaliśmy.
– Oczywiście mamy alternatywne rozwiązanie. Jeszcze się państwo zdziwicie, gdzie i z jakim rozmachem zbudujemy aquapark – stwierdził wiceprezydent Marszałek.
Jakie to rozwiązanie i o jaką lokalizację chodzi, przedstawiciele władz nie chcieli jednak ujawnić, zasłaniając się dobrem negocjacji.
– Uważamy, że nie powinien to być Park Lisiniec. Miasto powinno chronić tego rodzaju zasoby naturalne – stwierdził jedynie Jarosław Marszałek.