Zanim akrobaci wsiądą do maszyny, przygotowują się na ziemi. Zerkają w kawałek kartki dynamicznie przesuwają się do przodu, do tyłu, w bok, schylając głowę, jakby chcieli zrobić przewrót. W ten sposób ćwiczą układ wiązanek, jaki chcą wykonać w powietrzu. Robi to naśladując na ziemi ruch samolotu.
– Wyobrażamy sobie, że już jesteśmy nad strefą. Wyobrażamy sobie, jaka powinna być odpowiednia prędkość figury wejścia, wyjścia, obrotu wokół figury, jak symetryczne muszą być te poszczególne odcinki – tłumaczy Artur Kielak, mistrz Polski w akrobacji samolotowej w klasie Advanced.
W powietrzu kręcą figury: pętle, ranwersy, zwroty bojowe, korkociągi. Robią zakręty na wznoszeniu i przeciągnięcia dynamiczne. Pokazują różnego rodzaju beczki: sterowane, szybkie, wolne oraz rozmaite figury łączone.
– Jako pilot akrobacyjny nie wypróbowałem sprzętu, który dałby mi tyle radości latania i miał takie osiągi – mówi Kielak. – Jest rewelacyjny, zbudowany inaczej niż Extra. Ma większe powierzchnie sterowe, na więcej można sobie pozwolić w powietrzu. Pozwala na osiągi nieosiągalne dla Extry. To samolot, którym szybciej niż mrugnięcie oka można zrobić dwa rodzaje beczek. Przy prędkości 225 węzłów czyli 450 km na godzinę można wychylić w pełni lotki i osiągnąć prędkość wokół osi podłużnej 450 stopni na sekundę. Tylko trzeba nauczyć błędnik i przyzwyczaić organizm, by załamania były precyzyjne.