Nawiązując do słów Dany, która przez cały czwartkowy (15 marca) występ konwersowała zresztą z publicznością, muszę przyznać, że będę na pewno polecać wszystkim ich koncerty. W klubie panowała wspaniała, wręcz rodzinna atmosfera. I – co ciekawe i niespotykane na koncertach – publiczność również mogła grać z zespołem. Wszystko za sprawą zabawkowych grzechotek, bębenków i plastikowych rur, które przygotowane były na każdym ze stolików. Słuchacze świetnie się bawili i współtworzyli koncert Dagadany.
Daga – oprócz śpiewania i obsługiwania instrumentów elektronicznych – również korzystała z przeróżnych dziecięcych atrybutów, między innymi z piszczących zabawek do kąpieli. Całość przy wyśmienitej grze na kontrabasie i gitarze basowej w wykonaniu Mikołaja Pospieszalskiego i Dany na instrumentach klawiszowych dało niesamowity i magiczny koncert.
Zespół promuje obecnie swój najnowszy album „Dlaczego nie” i usłyszeliśmy – rzecz jasna – utwory z tego wydawnictwa. W klubie zabrzmiało „Czasem”, „Wszystkie mają po chłopoku”, „Sargofaj”, „Chmiel” czy „Przyjaciele”. Nie zabrakło także utworów z płyty „Maleńka”, takich jak „Tango”, „Szumila leszczyna” i „Świniorz”. Publiczność po każdym z tych utworów głośnymi brawami dziękowała Danie, Dadze i Mikołajowi i nie obyło się oczywiście bez bisu.
Dagadana okazała się jednym z tych zespołów, którzy wzbudzają zainteresowanie płytami i rozkochują występami na żywo, bo nie wydaje mi się, by ktokolwiek opuścił lokal i nie był pod wrażeniem ich koncertu. A kto na koncercie nie był, niech żałuje.