Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte w 2010 roku po zawiadomieniu banku Pekao, ten został z kolei zaalarmowany przez jedną z klientek, z której konta zniknęły pieniądze. Jak się okazało nie był to jedyny przypadek. Jak ustalono w okresie między 2007 a 2010 rokiem z kont dziesięciu osób zginęło łącznie 2,4 mln zł.

– Były to kwoty od 30 do ponad 600 tys. zł – wyjaśnia prokurator Tomasz Ozimek z wydziału prasowego Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Jak się okazało kolejne 1,5 mln zł stracił sam bank. W ocenie śledczych wszystkie te pieniądze przywłaszczyła Krystyna P., wieloletnia pracownica banku, ostatnio zatrudniona na stanowisku doradcy klienta VIP. Zdaniem prokuratur kobieta wyprała również przywłaszczone pieniądze.

– Dokonała kilkuset operacji finansowych między różnorakimi rachunkami, aby nie można było odtworzyć przepływu środków pochodzących z rachunków klientów i banku – mówi prokurator Ozimek.

Trzeci zarzut stawiany Krystynie P., to fałszowanie podpisów pod na dokumentach dotyczących przelewów.

57-latka pierwotnie przyznała się, później jednak odrzuciła zarzuty. Twierdzi, ze wielokrotnie informowała dyrekcję banku, że nie nadaje się na doradcę klienta VIP.  Jak utrzymuje w latach 2007 i 2008 sugerowała obsługiwanym przez nią klientom inwestycje w instrumenty finansowe, które w wyniku kryzysu zamiast zysków, przyniosły straty. Kobieta przekonuje, że na zlecenie klientów dokonywała operacji finansowych na ich kontach, aby ratować ich pieniądze. Prokuratura nie daje temu jednak wiary. Gdzie znajduje się blisko 4 mln zł nie wiadomo. Krystyna P. przez pewien czas była aresztowana, przed sądem będzie jednak odpowiadać z wolnej stopy. Grozi jej do 10 lat więzienia. Akt oskarżenia przeciwko kobiecie trafił właśnie do częstochowskiego sądu.