Z czym do kościoła i dlaczego akurat z tym?
W sobotę, poprzedzającą Wielkanoc, do kościołów z wiklinowymi koszyczkami maszerują dzieci i dorośli. Co niosą? Chociaż każdy może włożyć do koszyczka to, co zechce, w polskiej tradycji obowiązuje siedem błogosławionych darów, bez których święconka obejść się nie może. Są to: chleb, jajko, sól, wędlina, ser, chrzan oraz ciasto. Każdy z nich ma przypisaną symbolikę.
– Chleb jest pokarmem podstawowym, niezbędnym do życia. Wśród chrześcijan zawsze był symbolem najważniejszym, przedstawiał bowiem Ciało Chrystusa. Jajko traktujemy jako symbol odradzającego się życia i symbol zwycięstwa nad śmiercią. Sól to minerał życiodajny, bez niej nie ma życia. Sól oznacza oczyszczenie, samo sedno istnienia i prawdy. Wędlina zapewnia zdrowie i płodność. Ser jest symbolem zawartej przyjaźni między człowiekiem a światem przyrody. Chrzan od zawsze w ludowej tradycji był symbolem wszelkiej siły i fizycznej krzepy. Ciasto to z kolei symbol umiejętności i doskonałości – wymienia ks. Mariusz Frukacz.
Obok pożywienia powinien znaleźć się baranek – najważniejszy wielkanocny symbol, nawiązujący do zwycięstwa Chrystusa. Dlatego wielkanocny baranek z reguły przedstawiany jest z chorągiewką, oznaczającą triumf życia nad śmiercią.
Czego nie wypada wkładać?
Co natomiast w koszyczku znaleźć się nie powinno? To właściwie kwestia gustu, ale powinniśmy unikać wkładania do koszyczka wszystkiego, co podejdzie nam pod rękę. Wrzucane bez namysłu bibeloty nie tylko nie dodają święcone uroku, ale też odbierają symboliczny sens tradycyjnych pokarmów.
– Dzisiaj w koszykach niesionych do poświęcenia znaleźć można niemal wszystko. Niepotrzebne przedmioty i pokarmy wkładane są trochę ze snobizmu, z nieświadomości, a najczęściej z powodu lekceważenia tradycji. Czasem można odnieść wrażenie, że ludziom chodzi o to, by w koszyku było wszystkiego dużo i kolorowo. Trzeba pamiętać, że święconka to nie jest promocyjna paczka z pełnym asortymentem. Nie o to chodzi w tej pięknej polskiej tradycji. Wszystkie zwyczaje związane z tradycjami wielkanocnymi mają nam przybliżyć znaczenie świąt, a zatem zwycięstwo Chrystusa Zmartwychwstałego nad śmiercią, grzechem, szatanem. Pamiętajmy, że to czas pogłębienia naszej wiary – dodaje kapłan.
Święconka, i co dalej?
Ale Wielkanoc na koszyczku się nie kończy.
– Oczywiście święcenie pokarmów ma swój głęboki sens, oznacza nowe życie i jest okazją do dziękczynienia za dary od Stwórcy. Dla mnie jednak smutne jest to, że wielu ludzi sprowadza całe święta do poświęcenia pokarmów w Wielką Sobotę, bo taka jest tradycja, a tymczasem nie uczestniczą w liturgiach Wielkiego Tygodnia, Triduum Paschalnego w Wielki Czwartek, Wielki Piątek i Wielką Sobotę. Święta bez święconki mogą się obyć, bo najważniejsze jest głębokie przeżycie świętych dni. Święta Paschalne, wielkanocne to najważniejszy czas dla nas chrześcijan. A niestety bardzo często sprowadzamy je jedynie do koszyczka na święconkę – zauważa ks. Frukacz.