Chociaż prezentują prace o bardzo zróżnicowanej tematyce, a nawet technice wykonania, to całą czwórkę artystów wiążę nie tylko przyjaźń, ale również fakt, że są absolwentami studiów na Wydziale Wychowania Artystycznego Akademii im. Jana Długosza. W piątek (9 marca) odwiedziliśmy wystawę na przysłowiowe „5 minut” przed wernisażem.
– Moja ekspozycja składa się z dwóch części – tłumaczy Piotr Migza. – Są obrazy, które namalowałem w latach 2002-2005. Specjalnie je wystawiam, by pokazać jaki poczyniłem od tamtej pory postęp. Obok nich jest instalacja. To rodzaj sztuki, który wciąż szuka i zjednuje u nas odbiorców. Pozwala pobudzić wyobraźnię. Widz nie tylko jest odbiorcą, bywa że sam tworzy nowe skojarzenia. I to jest fajne.
W wystawie na „katedralnej” uczestniczy też Magdalena Barczyk (nie tylko malarka, także miłośniczka architektury i członkini Stowarzyszenia Historycznego Reduta Częstochowa). Jej akryle na płótnie, to nawiązanie do częstochowskich schronów bojowych. Uwieczniając je widocznie bawi się światłem i cieniem.
Marcin Jakubczak w swoich pracach ukazujących tubki z farbą nawiązuje do początków. Ciekawa kompozycja oparta na tym pomyśle może budzić różne skojarzenia – a chyba właśnie o to chodziło artyście.
Równie oryginalnie prezentuje się Aleksandra Płachta. Artystka wystawiła pejzaże oraz akty. Te ostatnie potraktowane są odważnie. Użyte na nich barwy ukazują piękno i niepowtarzalność ludzkiego ciała.