Czupel (933 m n. p. m.) znajduje się w niewielkiej odległości od Bielska-Białej oraz Żywca. Trasy na górę zaczynają się w Międzybrodziu Bialskim, Wilamowicach czy Łodygowicach. Okazuje się jednak, że szczyt jest najbardziej popularny w gronie wytrawnych turystów, tych którzy zdobywają Koronę Gór Polskich (lista 28 szczytów, które są najwyższymi górami w każdym z pasm w Polsce). Czupel na tej liście zajmuje 20 miejsce.
Być może mała popularność tej góry wiąże się z faktem, iż przez lata krajoznawcy uważali za najwyższy szczyt Beskidu Małego Madohorę (Łamana Skała). Jednak dokładne pomiary udowodniły (lata 70. XX wieku), że ta góra nie mierzy 934 metrów jak przypuszczano. Ma o 5 metrów mniej niż wcześniej sądzono. Tym samym Czupel stał się najwyższą górą Beskidu Małego. Od tamtej pory jego ranga wzrosła, a i turyści chętniej zaczęli go odwiedzać. Z czasem na górze pojawiła się ławeczka oraz ustawiono kopiec z kamieni. Rozglądając się po okolicy można wypatrzeć inne góry pasma oraz zbiornik wodny – jezioro Międzybrodzkie. Akwen umożliwia uprawianie sportów wodnych przez co stanowi doskonałą konkurencję dla bieszczadzkiej Soliny. Wiedzą o tym w gminie Czernichów. Obok sportów górskich proponują kąpiele w zbiorniku oraz rejsy żaglówkami w centrum gór.
Wejście na Czupel od strony Międzybrodzia Bialskiego jest niezwykle wymagające. Czerwonym szlakiem trzeba piąć się pod strome zbocze nieomal 1,5 godziny. Należy niezwykle uważać, bo zalegajace o tej porze roku płaty śniegu i lodu czyhają na błąd turysty. O kontuzje nietrudno.
Chociaż u nas już wiosna, to w Beskidzie Małym wciąż panują warunki zimowe. Czupel powitał nas w pierwszej połowie marca oblodzony z prawie metrową pokrywą śnieżną. Do tego góra wydawała się być pustkowiem. Pozbawiona turystów, a nawet śladów ich częstego pobytu, świadczy że polskie góry nadal czekają na swoich odkrywców. Za wysiłek potrafią odpłacić się ciszą oraz wspaniałymi widokami.