Strona główna Archiwum 2011 - 2013 Z Marianem Maślanką o trudnej sytuacji we Włókniarzu
Z Marianem Maślanką, prezesem Włókniarza, rozmawiamy m.in. o problemach finansowych klubu, akcjonariuszach spółki i szansach na otrzymanie licencji na starty w ekstralidze żużlowej.

Rafał Kuś: Już przed sezonem wiedział pan, że klub będzie miał dziurę budżetową w wysokości 1,5 mln zł. Próbował pan zrobić coś z tym zrobić?
Marian Maślanka: Przed sezonem wystąpiłem z pismem do miasta o większe wsparcie finansowe. Niestety, miasto nie było tym zainteresowane. Myślałem nawet, aby wcale nie przystępować do rozgrywek ekstraligowych. Postanowiłem, że jednak pojedziemy. Sytuację udało się uratować sportowo, bo drużyna pokazała, że potrafi walczyć i dostarczyło kibicom wielu emocji.

RK: Jakim budżetem dysponował Włókniarz w ubiegłym sezonie?
MM: Nasz budżet wynosił 4 mln 200 tys. zł, czyli był na poziomie drużyny z połowy tabeli I ligi. W tej kwocie znalazło się także 270 tys. zł od miasta na promocję Częstochowy poprzez sport. To było jak do tej pory najniższe wsparcie ze strony samorządu. Dla przykładu: Polonia Bydgoszcz dostała od miasta 3 mln zł, a kluby z Leszna czy Zielonej Góry – po 1 mln zł. 

RK: Twierdzi pan, że pozyskał trzech nowych akcjonariuszy. Czy nie ma obawy, że właściciele tych firm mogą jednak zmienić zdanie i wycofać się ze wsparcia finansowego klubu? 
MM: Jedną z głównych intencji akcjonariuszy jest to, żeby poprawić sytuację finansową klubu, czyli spłacić dług i wspierać Włókniarza w czasie sezonu.

RK: Od czego to zależy?
MM: Od tego, w jakim stopniu miasto wesprze klub. Na razie przekonałem te firmy, aby weszły w akcjonariat, bo chcę udowodnić komisji licencyjnej Speedwa Ekstraligi, że uregulowanie zobowiązań będzie możliwe, jeśli przedłuży nam termin spłaty zaległości do 15 stycznia 2012 roku. Aby środki finansowe od akcjonariuszy wpłynęły na nasze konto, potrzebujemy czasu na spisanie aktu notarialnego i na zgłoszenie zmian do KRS-u. 

RK: Ma pan jakieś obawy w związku z uzyskaniem licencji na starty w ekstralidze?
MM: Obawy są proceduralne. Na pewno przy pierwszym posiedzeniu komisji nie dostaniemy licencji. Regulamin jest nieubłagany. Trzeba się odwoływać i wystąpić do Polskiego Związku Motorowego o zmianę regulaminu.

c.d. na kolejnej stronie



RK:
W ubiegłym roku też była podobna sytuacja, mimo to Włókniarz dostał licencję warunkową…

MM: Wtedy spłaciliśmy wszystkie zaległości w terminie, tylko nie dopełniliśmy innych wymogów. W regulaminie jest nakaz uregulowania należności finansowych do 30 listopada. Dlatego musimy przygotować dobre uzasadnienie, że realne jest spłacenie ponad 900 tys. zł długu, jaki ma klub.

RK: Miasto ma dla Włókniarza 100 tys. zł z tytułu promocji Częstochowy poprzez sport. Warunek jest taki, że klub musi zorganizować imprezę sportową. W grę nie wchodzą chyba zawody na stadionie przy ul. Olsztyńskiej, bo jest już przygotowany do zimy…

MM: Pracujemy na tym. Impreza sportowa promująca miasto wcale nie musi odbyć się na stadionie. Mamy kilka pomysłów. Na pewno zrobimy coś w grudniu.

RK: To prawda, że firma Dreier zgodnie z umowami sponsorskimi z Włókniarzem jest winna klubowi 300 tys. zł?
MM: Sprawa jest do wyjaśnienia. Na ten moment nie będę wypowiadał się na ten temat.

RK: Coraz częściej mówi się o tym, że Włókniarz jest pana własnością, bo podobno posiada pan większościowy pakiet udziałów w spółce.
MM: To kompletna bzdura. Właścicielem akcji Włókniarza jest Złomrex, Marian Maślanka i Grada. Nic się nie zmieniło. Zapraszamy też innych do akcjonariatu, a także miasto, żeby w końcu przestało się mówić, że to prywatny klub. Nie rozmumiem takich opinii, bo to mi trąci późnym stalinizmem.

RK: Dziękuję za rozmowę.

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl