Harkowska jest przykładem dziewczyny nie do zdarcia. Dzień przed zawodami potrącił ją na treningu jakiś kierowca, który zbiegł z miejsca wypadku. Harkowska trafiła do szpitala i wzięła udział w mistrzostwach na własną odpowiedzialność. Dla niej ta decyzja to była prawdziwa bułka z masłem. Należała kiedyś do krajowej kadry w triathlonie. W 2002 roku, gdy wysiadała z autobusu, została potrącona przez pędzący samochód. Trafiła do szpitala. Groziła jej amputacja nogi. Na szczęście nie było to potrzebne. Została inwalidką. Dzięki niesamowitemu hartowi ducha wsiadła na rower i podjęła się startów w zawodach. Najpierw w zawodach dla niepełnosprawnych. W tym gronie wywalczyła na mistrzostwach świata dwa srebrne medale. Potem zaczęła startować w normalnych zawodach i
odnosić sukcesy. W zeszłym roku na górskich mistrzostwach była czwarta, za Włoszczowską, Gorycką i Brzeźną. W tym roku te zawodniczki nie startowały, podobnie jak najlepsza nasza góralka, bohaterka Giro d’Italia Sylwia Kapusta. Nie umniejsza to jednak znaczenia sukcesu Harkowskiej. Przegrana naszej Klekot z nią albo z Matusiak nie jest przegraną, ale sukcesem.
Martyna ma poważne szanse na znalezienie się w czołówce ostatecznej klasyfikacji indywidualnej Polskiego Związku Kolarskiego i Pucharu Polski. Jest dobra na czas i w górach. Jeśli jej kariera potoczy się dalej, tak jak w tym sezonie, to może doczekamy się kolejnego po Grzegorzu Gronkiewiczu mistrza kraju pochodzącego z Częstochowy.
W wyścigu elity poprawę wykazała także Monika Krawczyk. W zeszłym roku była 19., teraz już 12. Tuż za podium znalazła się też częstochowska juniorka Magdalena Plich. Przez trzy z pięciu rund jechała dzielnie w czołówce. Na czwartym okrążeniu rywalki jej odskoczyły. Plich ukończyła wyścig jako czwarta ze stratą 3,08 min. do zwyciężczyni. Pokonała ją m.in. faworytka tego wyścigu – zeszłoroczna wicemistrzyni Górskich Mistrzostw Polski i 8 zawodniczka w Mistrzostwach Europy – Katarzyna Niewiadoma. Częstochowiankę przegoniła również medalistka z Mistrzostw Polski na torze Alicja Komoś oraz tegoroczna wicemistrzyni Polski w jeździe na czas Katarzyna Wilkos. Magda bardzo dobrze jeździ w tym sezonie i ma przed sobą jeszcze rok startów w kategorii juniorek. Przyszły sezon może należeć do niej.
– Dziewczyny bardzo dobrze pojechały – cieszył się Grzegorz Gronkiewicz, prezes klubu Tadpol Kolejarz-Jura Częstochowa – wszyscy nam gratulują. Bardzo ładne miejsca, ale tuż za medalem. Wiadomo, chciałoby się więcej – dodaje – ale jestem zadowolony z ich startów. Konrad Kott też dobrze pojechał. Zajął 20. miejsce wśród juniorów.
Pierwsza siódemka olirków – poza zdobywcą brązowego medalu Emanuela Piaskowego – Łukasz Owsian, Łukasz Wiśniowski, Konrad Zatorski, Kamil Gradek, Piotr Gawroński i Paweł Bernaś to zawodnicy, którzy byli w czołówce w wyścigu kolarskim w Mstowie. Widać z tego, że trudne Mstowskie rundy były dla nich dobrym treningiem przed Górskimi Mistrzostwami Polski.
Znany częstochowskim kibicom kolarstwa z tegorocznego Tour de Pologne Marek Rutkiewicz zdobył tytuł mistrza Polski w kategorii elita panów.