Strona główna Archiwum 2011 - 2013 Wszystko musi działać jak w szwajcarskim zegarku

W sobotę zakończą się XII Mistrzostwa Europy Niesłyszących w Tenisie Stołowym. To impreza, która po raz pierwszy organizowana jest w Polsce. Rozmawiamy z Wiesławem Piętą, przewodniczącym Komitetu Honorowego Mistrzostw Europy Niesłyszących w Tenisie Stołowym.

Rafał Kuś: Jak wyglądają mistrzostwa pod względem organizacyjnym?

Wiesław Pięta: W organizację takich mistrzostw trzeba włożyć ogromny wysiłek, bo tenis stołowy to specyficzny sport. Są gry drużynowe, pojedyncze, podwójne i gry mieszane. Dużo pracy wymaga zsynchronizowanie programu. Każdy musi wiedzieć, o której godzinie gra i na jakim stole. Wszystko musi działać jak w szwajcarskim zegarku. Mówiąc pół żartem pół serio, żeby takie mistrzostwa zorganizować,  trzeba mieć 10 kilogramów nadwagi, liczną rodzinę i wolontariuszy. Póki co wszyscy chwalą sobie organizację tych Mistrzostw.

RK: Ilu wolontariuszy wspomaga zawody?

WP: Jest 80 wolontariuszy z Akademii Jana Długosza. Wszyscy to studenci. Co ciekawe w organizacji mistrzostw pomaga 10 studentów ze studiów zaocznych.

RK: Jakie atrakcje czekają jeszcze uczestników i obserwatorów mistrzostw?

WP: Serdecznie zapraszam na otwarcie unikatowego muzeum tenisa stołowego, które odbędzie się w sobotę w Akademickim Centrum Sportowym. W muzeum są rakietki, które mają 110 lat, stare piłeczki, siatki, całe zbiory znaczków unikatowych, książki, a także  stare liczmany i stół z 1950 roku. Myślę, że sporą atrakcją będzie także sama ceremonia zakończenia mistrzostw i wręczenia nagród. Zagra na niej m.in. zespół niepełnosprawnych „Mazowiacy”.

RK: Które reprezentacje są faworytem mistrzostw?

WP: Faworyci to Litwa, Ukraina, Niemcy i Rosja. Oni zgarniają większość medali.

RK: A jak do tej pory radzą sobie Polacy?

WP: Reprezentacja mężczyzn zajęła siódme miejsce, a kobiety uplasowały się na piątej pozycji. W obu przypadkach uważam, że to dobre wyniki.

RK: Niedawno ogłosił Pan, że rezygnuje z funkcji prezesa tenisistek stołowych, które w tym roku wróciły do ekstraklasy. Skąd taka decyzja?

RK: Na moją decyzję miało wpływ wiele czynników. W tych czasach bardzo trudno jest rządzić klubem sportowym. Z opóźnieniem dostajemy pieniądze z miasta. Poza tym ciężko jest znaleźć jakieś dodatkowe środki na sprawne funkcjonowanie klubu. Jednocześnie uważam, że skończyłem już pewien etap w swoim życiu. Teraz chcę zrobić habilitację. Od września rozpoczynam naukę. Niewykluczone, że jeśli będzie taka wola, mogę zostać członkiem zarządu AZS-u AJD. Jednak nie chcę już za wszystko odpowiadać.

RK: Dziękuję za rozmowę 

 

 

 

 

 

 

 

 

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl