– Myślę, że każdy w tej komedii odnalazł część siebie – twierdzi autor sztuki Jan Jakub Należyty, który napisał takie przeboje sceniczne jak „Andropauza męska rzecz! Zdecydowana odpowiedź na Klimakterium” oraz „Diety cud” i „Andropauzy 2”.
Siłą sztuki są dialogi. Widownia co chwilę wybucha śmiechem na słowne zaczepki małżonków: „Co jest lepsze: być piersiami reklamy społecznej czy twarzą wieprzowiny?”
Adrianna Biedrzyńska, Emilia Komarnicka, Mateusz Damięcki i Marek Siudym pokazali aktorstwo najwyższej próby. Co prawda zdarzyły się im drobne potknięcia językowe, ale sprytnie je tuszowali.
To nie przypadek, że akcja sztuki została umieszczona w sypialni. Zdaniem autora właśnie tutaj podejmowane są najważniejsze małżeńskie decyzje. Ich wachlarz jest tak szeroki jak łóżko. Mamy kłótnię o kupno truskawek zimą. Bohaterowie nie stronią od uszczypliwości na temat seriali, w których grają. Sprzeczają się o sposób wychowywania dzieci.
„3 razy łóżko” nie jest propozycją, która zmusza widza do głębokich analiz socjologicznych i wzbudza w nim skrajne emocje. Historia sceniczna, choć opowiedziana na wesoło, dotyka jednak ważnych rzeczy. Porusza problem tolerancji i zrozumienia drugiego człowieka.
Sztuka była już grana ponad 300 razy nie tylko w Polsce, ale także w Niemczech. Po raz pierwszy właśnie w Częstochowie została pokazana w nowej wersji.