RK: Chyba nie do końca jest pan usatysfakcjonowany z wyników, jakie Włókniarz osiągnął w latach 2007 i 2008.
Piotr Żyto: Nie jestem, ale wtedy przyszedłem do ekstraligi jako nowy, nieopierzony trener i zabrakło mi trochę doświadczenia. Dopiero w następnych latach pracy dużo się nauczyłem.
RK: Następne dwa sezony były dla pana wymarzone. Z Falubazem zdobył pan złoty i srebrny medal.
PŻ: Zielona Góra nie miała słabych punktów, ale też zdecydowanego lidera. Każdy zawodnik punktował. Jak jeden nie pojechał, drugi go uzupełnił.
RK: Podobnie jak przed laty będzie pan współpracował we Włókniarzu z Jarosławem Dymkiem…
PŻ: Jarek też ma więcej doświadczenia, bo przecież sam prowadził drużynę. Wiemy co robić, żeby osiągnąć jak najlepszy wynik. Zresztą Jarek pomagał mi, gdy byłem w Rawiczu, wypożyczając nam Strzelca czy Polisa.
RK: Podpisał pan kontrakt z Włókniarzem, dostając skompletowany skład. Wolałby pan znaleźć się w odwrotnej sytuacji?
PŻ: Gdy przyszedłem do Zielonej Góry, też miałem gotowy skład. Pozostaje poukładać te klocki. Cieszę się, że jest z nami Grzegorz Walasek. W przeszłości już tu jeździł. Jest bezkonfliktowym zawodnikiem, który naprawdę pracuje dla drużyny. Mamy dosyć mocny zespół. Tyle że w tym roku sporo jest silnych drużyn Stawiamy sobie jednak wysoko poprzeczkę. Chcielibyśmy wejść do czołowej czwórki i potem powalczyć o medale. Jeśli nam się to uda, będziemy usatysfakcjonowani.
RK: Póki co Włókniarz ma dwóch rezerwowych. Myśli pan, że ktoś z nich jest w stanie przebić się do składu?
PŻ: Mirka i Rafała nie można przekreślać na starcie, bo to zawodnicy, którzy też mają ambicje. Na pewno będą chcieli wskoczyć do składu.
RK: Częstochowska młodzież jest w stanie skutecznie powalczyć w ekstralidze?
PŻ: Widać pracę Józka Kafla, który zrobił dużo dobrej roboty. Artur Czaja wygrywał z kilkoma wyżej notowanymi zawodnikami. Rozwija się Hubert Łęgowik, Rafał Malczewski. Jest również Maksym Drabik, którego nie widzieliśmy jeszcze w zawodach, ale z tego co słyszałem, bardzo dobrze prezentował się na treningach. Dlatego też mamy więcej sparingów, żeby młodzież sobie pojeździła, a my mogliśmy wybrać najlepszy skład na pierwszy mecz.
RK: Jaki jest zatem plan sparingów?
PŻ: 21 i 23 marca pojedziemy z Gorzowem, następnie mamy Rybnik, potem Rzeszów u siebie i na wyjeździe oraz Grudziądz. Dograliśmy też sparing z Wrocławiem, ale nie mamy jeszcze terminu.
RK: Faworyci ekstraligi?
PŻ: Z nimi jest tak, że jeden zawodnik się rozbija i nie ma faworyta. To trochę jak wróżenie z fusów. Toruń ma mocną drużynę, ale trzeba pamiętać, że startuje z ujemnymi punktami.
RK: Dziękuję za rozmowę.