Na półtorej godziny przed rozpoczęciem meczu Częstochowę nawiedziła ulewa, która zmieniła tor przy Olsztyńskiej w błotnistą maź. Mimo to organizatorzy wzięli się mocno do pracy, aby doprowadzić nawierzchnię do użytku. O godz. 21 odbyły się jazdy testowe.
– Tor jest bardzo wymagający. Jazda w pojedynkę jest w porządku, ale w czterech może być ciężko – mówił przed kamerami Jakub Miśkowiak, junior Eltrox Włókniarza Częstochowa, który dwukrotnie sprawdzał nawierzchnię.
Potwierdził to sędzia zawodów Paweł Słupski, który najpierw udał się na „wieżyczkę”, a kilkanaście minut później już z niej schodził. – Miałem umowę z zawodnikami, że podejmiemy decyzję po próbie toru – wyjaśnił. – Według mnie jazda indywidualna była możliwa, ale jeśli chodzi o wyścigi w czwórkę, stan nawierzchni uniemożliwiał bezpieczną walkę.
Decyzję z zadowoleniem przyjął prezes Włókniarza. – Nikt nie spodziewał się takich warunków pogodowych. Mimo to robiliśmy wszystko, żeby te zawody odbyły się. Jest pandemia koronawirusa i na pewno nie chcieliśmy dodatkowych problemów – stwierdził Michał Świącik. – Najważniejsza jest sportowa walka. Po co mamy oglądać coś, co może być niebezpieczne. Najważniejsze jest widowisko i bezpieczeństwo zawodników.
Nowy termin meczu ustalono na poniedziałek, 15 czerwca (godz. 20.30).
Źródło: własne