29 listopada 2014 roku doszło do zatrucia tlenkiem węgla sześciu mieszkańców domu, który znajduje się przy ul. Długiej w Łojkach. Na podstawie oględzin miejsca zdarzenia ustalono, że zatrucie było wynikiem zapłonu sadzy w kominie.
Powołani w sprawie biegli stwierdzili, że przyczyną zapłonu sadzy w kominie było niewłaściwe wykonywanie usług kominiarskich. Według ich opinii kominiarz niedokładnie czyścił przewody kominowe i nie wybierał sadzy pozostałej po czyszczeniu. Ponadto dopuścił on do eksploatacji niedrożne przewody kominowe i nie zgłosił zarządcy nieruchomości konieczności montażu drzwiczek wyczystnych i zabezpieczeń przed budowaniem gniazd ptasich.
W śledztwie ustalono również , że pracownica Zarządu Mieniem Komunalnym w Blachowni, do którego należy budynek, naruszyła przepisy prawa budowlanego. Polegało to na nie dopełnieniu obowiązku utrzymania budynku w należytym stanie technicznym i nie zapewnieniu bezpieczeństwa użytkowania tego obiektu.
Kominiarzowi i pracownicy Zarządu Mieniem Komunalnym przedstawiono zarzuty popełnienia przestępstwa nieumyślnego narażenia mieszkańców budynku w Łojkach na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i nieumyślnego spowodowania u nich rozstroju zdrowia. Ponadto zarzucono im naruszenie przepisów prawa budowlanego.
– Przesłuchany w charakterze podejrzanego kominiarz nie przyznał się do zarzucanych mu przestępstw oraz wyjaśnił, że winę za to zdarzenie ponoszą mieszkańcy jednego z lokali, gdyż w tym dniu napalili w piecu, pomimo wydanego przez niego zakazu – informuje Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. – Podejrzany stwierdził też, że zgłaszał administratorowi konieczność montażu drzwiczek wyczystnych, lecz odpowiadano mu, iż nie ma pieniędzy na remont, a niedopuszczenie kominów do eksploatacji pozbawi mieszkań wielu ludzi.
Do winy nie przyznała się również pracownica Zarządu Mieniem Komunalnym i odmówiła złożenia wyjaśnień. Oskarżona nie była w przeszłości karana. Z kolei kominiarz odpowiadał za poświadczenie nieprawdy w dokumentach. Został skazany na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu i zakaz wykonywania tego zawodu.
Obojgu oskarżonym grozi do roku więzienia.
Źródło: Prokuratura Okręgowa w Częstochowie