We wtorkowe popołudnie pogoda zmieniła się w taką do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni w grudniu, a nie w maju. Pojawiły się intensywne opady śniegu, na dodatek w nocy wystąpił przymrozek. Skutki tego nagłego odchodzenia w rolnictwie i sadownictwie mogą być bardzo negatywne.
– Niebezpieczny jest nie tyle śnieg, co przymrozki z jakimi mieliśmy do czynienia. Mogą one powodować uszkodzenia zawiązków kwiatów i samych kwiatów, w skutek czego nie zostaną wytworzone owoce – mówi Kamila Szlenkier, specjalista ds. sadownictwa ze Śląskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. – To najbardziej niebezpieczne dla takich odmian jak brzoskwinie, śliwy, wczesne jabłonie, a także truskawki. Czy straty powstały oraz jakie są ich rozmiary będziemy mogli zaobserwować dopiero za kilka dni.
W podobnym tonie wypowiada się Elżbieta Kluba, specjalista do spraw produkcji roślinnej.
– Można się spodziewać, że w skutek przymrozku uszkodzone zostały ziemniaki, które powschodziły, mogła ucierpieć też kukurydza, która jest ciepłolubna oraz rzepak, który teraz kwitnie. Jego łodygi pod ciężarem śniegu mogły się po porostu połamać. Raczej nie powinno być strat w zbożach, warstwa śniegu, który spadł powinna je zabezpieczyć przed mrozem.
O tym jak duże są straty będziemy informować gdy rolnicy je oszacują.
63